Ciąża #2 … zapomniałam już, jak to było

Moja ciąża z Amelią przebiegała głównie w roku 2013, czyli 3 lata temu. Nie zdawałam sobie sprawy, że przez te trzy lata mogę tyle zapomnieć. Kiedy ktoś mi mówił „zobaczysz, szybko zapomnisz jak to było” stukałam się w głowę i myślałam, że to niemożliwe żeby zapomnieć takie chwile. A  jednak się da.

W tym tygodniu stuknie nam 20tc, kiedy to zleciało ja się pytam? Co mi się przypomniało z pierwszej ciąży, a co nowego mnie zaskoczyło, chciałam się z Wami tym podzielić.

Ja i moje ciążowe alter ego Kim Kardashian (wielka pupa) w 39tc z Mel chciałybyśmy zapowiedzieć nowy cykl na blogu nasze wyprawkowe hity. W miarę tworzenia i zbierania rzeczy dla małego ktosia będę Wam pisać o tym co wybrałam gusta z wiekiem i doświadczeniem się zmieniają, więc bedzie to pewnie o 80% inna wyprawka niż przy Amelce plus będziemy urządzać pokoik dla dzieci od podstaw takie moje wiosenne wyzwanie ✌️ bedzie sporo dekoracyjnych motywów. #nowenablogu#wyprawka#remonty#dzieci#dekoracje#dlamaluchów fot. Jarek Stępień
Ja i moje ciążowe alter ego Kim Kardashian (wielka pupa) w 39tc z Mel. Fot. Jarek Stępień

12804827_945479928906986_5793513915294351229_n

 

Wiedziałam, ze łatwo nie będzie. Mając w domu 2,5latę, która jest wampirem energetycznym trzeba uzbroić się w dodatkowe akumulatory. Cały dzień na nogach, bez możliwości zdrzemnięcia się, przymknięcia oka czy poleżenia. Amelia nie chodzi do żłobka, to nie problem, bo nasza rezygnacja była dobrze przemyślana i dzięki temu w domu mam dziecko, które doszło do siebie po wszystkich antybiotykowych historiach w stu%. Szukamy teraz jakiegoś prywatnego żłobka z opcją klubu malucha, gdzie Amelia będzie chodzić 3 razy w tyg na kilka godzin. Na chwilę obecną jesteśmy w domu cały dzień same. Przemek wraca późnym popołudniem, więc zdąża na chwilę zabawy, kąpiel i usypianie. To jest chwila odpoczynku dla mnie. Amelia chodzi spać do 20, więc patrząc po dzieciach znajomych to mamy szczęście mając tyle czasu dla siebie wieczorem. Nie mogę się przyzwyczaić żeby jej nie nosić, nie dźwigać, nie podnosić, czasem się zapominam. Nie mam tyle siły co zazwyczaj i męczę się szybciej. Nie jestem przyzwyczajona do takiej niemocy. Trzy lata temu mogłam pozwolić sobie na odpoczynek w każdym momencie w którym poczułam, że muszę, teraz kombinuje;) Jeśli już faktycznie mam spadek mocy, to włączam na pół godziny bajkę i oglądamy razem. Nachodzą mnie też czasem stany „wnerwienia”, czego nie miałam przy #1 ciąży. Wydaje mi się, że spowodowane jest to bardziej stresowym trybem życia niż wcześniej. Niestety/stety nie mogę pozwolić sobie na zakopanie się w poduszkach pod kocem i przeczekanie smutków. Amelia daje mi pozytywnego kopa do działania w ciągu całego dnia, więc moja chandra nie trwa dłużej niż odcinek Peppy. Wieczorem puszcza mnie całe napięcie. Wtedy mogę trochę ponarzekać i poczuć się jak ciężarna ;P Nie wpływa to raczej dobrze na psychikę Przemka, który chyba jak ja zapomniał trochę jak to było. Jestem bardziej wrażliwa na dzieci, te malutkie <3 Z Amelią w brzuchu, oglądając porodówkę (program na TLC) byłam zniesmaczona tymi brzydkimi dziećmi, umazanymi krwią i wodami płodowymi, które całują mamy. Nie ruszało mnie to i nie rozumiałam jak można płakać tyle podczas porodu. Teraz ryczę jak głupia, chyba przesiąkłam tym tematem. Wiem, że będę tym razem płakać i, że nie oddam nawet na 5min dziecka w szpitalu. Trochę mi z tym źle, że nie miałam takiego uczucia i instynktu macierzyńskiego przy Amelii, ale przez te 3 lata nadrobiłam to z nawiązką <3 i dalej nadrabiam, bo jak każda matka kocham do granic obłędu swoje dziecko!

Ogólnie nie mogę narzekać na jakieś dolegliwości typowo ciążowe, oprócz zmęczenia. Ciążę #2 przechodzę identycznie jak z Amelką. Jedyną różnicą jest opisywane wcześniej „zmęczenie materiału” i na początku „ciągnąca” mnie blizna po cesarskim cięciu. Czasem po całym dniu dopada mnie ból głowy, ale to dopada nie tylko kobiety w ciąży;)

12115813_947236985397947_8441396563590370398_n

Chciałam ten post napisać wczoraj, zapewne byłoby więcej narzekania, bo to był 'ten dzień’, w którym wszystko mi się waliło. Dziś jest już super, taka też nasza ciężarna natura, że zmiany nastroju potrafią zaskoczyć nas same. Idzie wiosna, za tydzień jej pierwszy, kalendarzowy dzień, który będzie dla nas bardzo ważny. 21.03 idziemy na badanie połówkowe i na 100% potwierdzimy płeć dziecka, zbadamy ponownie serce i wszystkie najważniejsze organy. Jestem ogromnie ciekawa jak urosło nasze maleństwo i bardzo chce już go zobaczyć. Trzymajcie za nas kciuki za tydzień, a jutro za mnie, w tym roku 15.03 obchodzę swoje ostatnie urodziny z „2” z przodu 😀

12802758_946567242131588_394665466840006513_n

Do następnego, xoxo.

 

 

5 komentarzy

  1. U mnie była ciąża rok po roku 🙂 mąż marynarz wrócił na miesiąc przed porodem a drugą córeczkę rodziłam w lipcu zeszłego roku. Też było ciężko i tak samo jak Ty ratowałam się bajkami… jedyny plus to taki, że Paulinka jeszcze miała drzemki w ciągu dnia i dało radę czasami w dzień sobie odpocząć.. rozumiem Cię w 100% ale i tak dajesz sobie super radę! Trzymam kciuki za jak najwięcej pogodnych dni!!! Już zaraz będzie z górki… i chwile, których na pewno nie zapomnisz!

  2. Pani Agnieszko, przede wszystkim spełnienia marzeń z okazji urodzin 🙂 jestem jak Pani w 20 tc z Synkiem i też mam 2,5 letnia córeczkę. Doskonale rozumiem wszystko co Pani napisała w poście, u mnie tez czesto spadek siły, ale moja córa chodzi do żłobka wiec mam jakby wiecej czasu na odpoczynek, ale damy rade bo kto jak nie My-MAMY 🙂
    Pozdrawiam i życzę duzo sił

  3. Ja nie miałam zbyt dużo czasu żeby zapomnieć jak to było w ciąży, bo w drugą zaszłam jak córa miała 6 miesięcy, ale kilka rzeczy mnie zdziwiło. W drugiej ciąży miałam więcej energii i zero przykrych dolegliwości, w pierwszej ciągle chodziłam ospała i zmęczona. Dlatego druga jakoś przebiagła łatwiej i szybciej, nawet z maluchem u boku 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć × trzy =

Mamowymi Oczami