Jedzenie wg Amelii

Amelka odkąd się urodziła była karmiona wyłącznie piersią:) Nie powiem, że było to jakieś zachwycające uczucie dla mnie, ale pomagało budować więź i to jest duży plus. Z czasem można powiedzieć, że to polubiłam;) Karmienie piersią ma wiele plusów tak jak i minusów.

Plusy:

  • niezaprzeczalnie jest oszczędność pieniędzy,
  • oszczędność czasu na przygotowywanie mleka,
  • „jedzenie” nosimy zawsze przy sobie, więc jeśli jesteśmy poza domem z dzieckiem nie musimy zabierać słoików/termosu ze sobą,
  • pomiędzy matką a dzieckiem rodzi się szczególna więź emocjonalna,
  • karmiąc piersią łatwiej zrzucić nam kilogramy nabrane podczas ciąży 😉

Minusy:

  • Musisz być „pod ręką” kiedy przychodzi pora karmienia,
  • Jeśli odciągasz pokarm (żeby zostawić dla dziecka kiedy Cię nie ma) napływa go jeszcze więcej, ponieważ odciągasz i jeszcze karmisz … przynajmniej w moim przypadku tak było:/
  • po karmieniu piersi tracą swoją jędrność, trzeba dobrze zadbać o to żeby zatrzymać ten proces.

To są takie pierwsze przykłady które przychodzą mi na myśl. Może u Was było coś jeszcze dodatkowo? Jeśli chcecie się tym podzielić ze mną/ z nami to zachęcam do komentowania wpisu:)

Po ukończeniu 6 miesiąca życia Amelia stwierdziła, że mamowy cycek to za mało i można powiedzieć, że mnie „odrzuciła”. Od stycznia przestałam ją karmić piersią i przeszłyśmy na mleko modyfikowane. Wiadomo, że są różne sposoby rozszerzania diety dziecka, my wybrałyśmy swój 😉 Nie mogłam doczekać się kiedy będę mogła podać jej coś oprócz mojego mleka. Kiedy minęły „magiczne” 4 miesiące zaczęłam dawać po trochu różnych warzyw i owoców. Oprócz owoców/warzyw dostawała kaszkę ryżową/ryżowo-kukurydzianą, oczywiście były do dodatki do normalnych posiłków w ciągu dnia.  Dokładnie nie pamiętam, ale gdzieś koło 5 miesiąca zastąpiłam jeden posiłek (z piersi) na kaszkę a później na obiad dostawała słoiczek. W którymś momencie odmówiła mi jedzenia kupowanych obiadków, więc zaczęłam sama gotować. Najpierw były to rosołki, zupki, delikatne mięsko w sosie z ziemniakami, później zaczęłam dawać jej to co my mamy na obiad. Pomału pomału Amelia próbowała różnych rzeczy tych co my jedliśmy i w chwili obecnej je już wszystko 😀  Wiadomo, że dziecku nie doprawiam tak jak nam (my lubimy wyraziste smaki) ale też nie jest to jedzenie mdłe, bo takiego nie lubi. Z racji tego, że od urodzenia Amelia miała większego cycuszka (sprawy hormonalne które się unormują) gotuje jej zupy na indyku, króliku, cielęcinie (nie zawierają hormonów tak jak kurczak). Wszystko co nie jest kurczakiem jest ok;) Ogólnie problemu z jadzeniem nie mamy, chociaż nie jest też tak, że za każdym razem z chęcią otwiera buzię. Czasem ma gorsze dni i trzeba jej troszkę wmusić, żeby zjadła cokolwiek. Z reguły wychodzę z założenia, że jeśli nie chce jeść teraz to zje za chwilę jak trochę zgłodnieje, więc nie denerwuje się, że czasem gorzej zje obiad lub go wcale nie chce. Lekarz za każdym razem przy okazji badań stwierdza, że Amelia wygląda i waży prawidłowo 🙂 Jeśli chodzi o picie to jest to woda z herbatką granulowaną lub sama i soki. Wiem, że opinie na temat granulowanych herbat są podzielone, ale mała je lubi i nic złego nie powodują. To samo jest jeśli chodzi o soki, chociaż soki dostaje tylko „na wyjazdach” 😉 i spacerach. Przecież wszystko jest dla dzieci…sprawdzone, przebadane i dopuszczone do sprzedaży, ja staram się nie „świrować” i nie być zbyt zapobiegawcza jeśli nie ma powodu, a tu go nie widzę.


 

Zrobiłam kilka zdjęć tego co moja córka lubi 🙂

DSC_0134a700Na początek kasza manna, a raczej rosół na kaszy mannie 🙂

DSC_0145a700Czasem kiedy jesteśmy na wyjeździe dla urozmaicenia śniadania dostaje taką kaszkę

DSC_0150a700Ulubiona kaszka manna z czekoladą, jogurt i owoce&zboża (nie wiem dlaczego, ale owocowe przysmaki najlepiej jej smakują z Hippa)

DSC_0153a700Kaszka którą dodajemy do mleka – mleko Bebiko2 (smak ma znaczenie, ulubiona bananowa, tolerowana owoce leśne i malina:p)

DSC_0162a700Herbatka granulowana

DSC_0149a700Nowość dostępna tylko w biedronce, dobra alternatywa na wypady w plener (kiedy nie chcemy zabierać całego sprzętu do ścierania własnoręcznego). Amelii smakuje i super pije/je to z takiego dziubka

DSC_0155a700Nieodłączny element naszego wyposażenia – biszkopty 🙂

DSC_0157a700… i chrupki kukurydziane, te akurat podłużne – dobrze trzyma się w ręce, ale takie małe też jemy (bo jedna paczka dla Amelii druga dla mnie:P )

DSC_0802aOd kiedy wyszły jej zęby lubiła „pociumkać” piętkę od chleba, teraz już odgryza spore kawałki

DSC_0675aDo wody przyzwyczajałam ją od narodzin (w lipcu)

DSC_0961DSC_0959Wielkanocne ogórki 😉

DSC_0638

DSC_0646

miecho2pMój tata wybudował małą wędzarnie na potrzeby własne 🙂 Amelia próbuje wędzonego kurczaka

DSC_0137a700A tak smakował arbuz – jedzony pierwszy raz :)))

fr20140402154355Wspólne jedzenie z kotem <3

fr2014060611424920140606114332…i butla z mlekiem.

do następnego, xoxo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

18 + 18 =

Mamowymi Oczami