Problemy z karmieniem piersią…zdarza się każdemu – jak sobie z tym radzić.

Pewnie nie jedna przyszła mama – zarówno ta, która spodziewa się pierwszego malucha, jak i ta która nosi pod sercem kolejne – ma w głowie obawy o to czy będzie w stanie karmić dziecko piersią. Ja miałam dwa cesarskie cięcia i za każdym razem bałam się o to tak samo.

Większość kobiet uważa, że KP to naturalna kontynuacja ciąży, zgadzam się. Dla mnie osobiście nie było innej opcji karmienia dzieci, od początku chciałam karmić i była to dla mnie ważna sprawa. Przy Amelii bałam się, że po CC mogę nie mieć pokarmu, tak też mi mówiono, ale nie kazali się denerwować.  Na szczęście okazało się, że nie miałam z tym żadnego problemu już od pierwszych karmień. Pokarm był, dziecko ładnie jadło i nic więcej do szczęścia nie było mi potrzebne.

Niestety nie każdej mamie dane jest tak pięknie zacząć przygodę z karmieniem naturalnym. Spora część z nas boryka się z problemem braku pokarmu. W większości przypadków trzeba przetrwać te pierwsze, najtrudniejsze chwile, bo później okazuje się, że to tylko przejściowe problemy. Laktacja siedzi w głowie matki – tak usłyszałam w poradni i tak mówi każda położna. To od nas zależy czy chcemy karmić czy też nie. Jeśli od początku nastawiamy się na „nie”, to najprawdopodobniej nie będziemy karmić i ten pokarm faktycznie nie będzie służył dziecku.

Ja jako pierworódka miałam dużo szczęścia i też dużo kłopotów jeśli chodzi o kp. Nie wspominałam o tym wcześniej, bo nie było okazji, ale teraz chciałabym się z Wami podzielić tym co przeszłam przy Amelii i okazuje się, że znów przez to przechodzę z Borysem – niestety.

DSC_6260

Moje karmienie było bajeczne do momentu aż okazało się, że Amelka ma pleśniawki, a ja mam zapalenie piersi plus chore brodawki. Nie stało się to na samym początku, a po jakimś miesiącu. Najpierw walczyłam z nadmiarem pokarmu (tzw. nawał mleczny), później z bolącymi piersiami i uszkodzonymi brodawkami, a na samym końcu z ropniem w piersi. Łatwo nie było i nie raz miałam ochotę się poddać i przestać karmić. Za każdym razem podczas przystawiania dziecka do piersi miałam łzy w oczach, strasznie bolało. Amelka denerwowała się przez pleśniawki,które na pewno ją bolały i przeszkadzały w jedzeniu. Podczas leczenia odwiedzałam poradnię i tam polecono mi aby na nadmiar pokarmu i zastoje w piersiach zacząć odciągać (wspomagać się) laktatorem. Położna oczywiście kazała przystawiać dziecko częściej, bo to ono ściąga pokarm najlepiej, ale laktator dużo ułatwia, kiedy dziecko jest najedzone i nie chce nam pomóc. Musiałam odciągać pokarm, postanowiłam go mrozić bo szkoda mi było wylewać. Okazało się to trafionym pomysłem, bo kiedy Amelia miała 3mce poszliśmy na wesele, a mała została u moich rodziców. Jak już pisałam używałam laktatora Medela, więc podawanie mojego mleka przez Calmę było „bezpieczne”, gdyż smoczek Calma pozwala na podtrzymanie u dzieci naturalnego odruchu ssania wyuczonego przy piersi. Umożliwia również dziecku spokojne i regularne oddychanie. Wspiera przejście z karmienia piersią na smoczek i z powrotem. To doskonały i bezpieczny dla karmienia piersią sposób podawania pokarmu w czasie nieobecności mamy w domu. Po powrocie do domu mogłam bez przeszkód dalej karmić Amelię piersią. Dla mnie idealne rozwiązanie.

calma

Kłopoty z pokarmem, piersiami i Amelii pleśniawkami trwały jakiś czas (ok 2ch tygodni). Podczas każdego karmienia zastanawiałam się czy aby dziecko się najada, bo wydawało mi się, że nie. Była niespokojna, prężyła się i miałam wrażenie, że jest coś nie tak. Nie były to kolki, to najprawdopodobniej ja ją stresowałam. Nie potrafiłam się rozluźnić przy karmieniu i to wpływało na dziecko. Nie ma co się dziwić, że nie sprawiało mi to przyjemności, w końcu z każdym karmieniem wylewałam jezioro łez z bólu. Jednak przy pomocy laktatora i odpowiednich leków udało nam się przetrwać ten trudny okres. Nieodłącznym elementem naszej przygody z karmieniem naturalnym jest wsparcie bliskich. Pisałam już o tym! To ważne by mieć blisko kogoś kto będzie nas wspierał i w momencie naszego zwątpienia doda nam otuchy i potrzyma za rękę. Pamiętacie, że laktacja siedzi u nas w głowie? Tak, zapewne gdybym zrezygnowała z karmienia: bo mam ropnia, bo uważam, że przez to dziecko się nie najada, bo jest niespokojne, bo ktoś mi tak zasugerował; ktoś powiedział, że jestem złą matką (tak, takie opinie też możecie usłyszeć) – to byłby mój największy błąd. Teraz przy Borysie mam identyczny problem. Na szczęście trochę wcześniej zdiagnozowany, więc jest szansa, że przejdę to łagodniej. W pogotowiu czeka laktator i dobre nastawienie. Musi nam się udać, bo ani mi się myśli rezygnować z karmienia piersią.

DSC_6142

Jeśli zastanawiacie się i macie wątpliwości co do tego czy Wasze pociechy w takich sytuacjach się najadają i czy Wasz pokarm jest wartościowy to mam coś dla Was – porcję informacji od Dr Jacqueline Kent, światowego eksperta  w dziedzinie laktacji.

Co jest „normą” w odniesieniu do karmienia piersią –

Najczęstsze pytania i wątpliwości karmiących mam:

  • Jak długo i jak często powinnam karmić swoje dziecko?
  • Czy na pewno dobrze to robię?
  • Dlaczego moje dziecko je częściej niż dzieci koleżanek?
  • A może mam za mało mleka albo jest ono za chude
    i po prostu się nie najada?
  • Czy to normalne, że ciągle budzi się w nocy na karmienie?

To tylko niektóre pytania i wątpliwości, z którymi spotykają się młode mamy w czasie karmienia piersią.  Dzięki najnowszym badaniom wiemy, że „norma” dotycząca tego tematu po prostu nie istnieje, całkowicie normalne są natomiast różnice między poszczególnymi maluszkami.

Dr Jacqueline Kent dowiodła, że każdy maluch przychodzi na świat z własnym, indywidualnym wzorcem karmienia. To, jak często i jak długo je, czy budzi się w nocy na karmienie, a może woli najeść się do syta dopiero rano – jest charakterystyczne właśnie dla niego i nie powinno budzić naszego niepokoju. Więc zamiast porównywać naszego szkraba do innych maluchów, warto spojrzeć na niego jak na prawdziwego indywidualistę i po prostu cieszyć się z tych wspólnie spędzonych momentów. Poniżej przedstawiam też najważniejsze wnioski płynące z badania, które powinny rozwiać  niektóre wątpliwości karmiących mam.

Jak często i jak długo powinno się karmić piersią?

Tak często, jak potrzebuje tego Twoje dziecko. Niektóre dzieci będą jadły kilka razy dziennie, inne kilkanaście. Jedynie w przypadku noworodka powinno się pilnować, aby w ciągu doby było minimum 8-10 karmień.  Czas trwania sesji karmieniowej może być bardzo różny i waha się między 12 – 67 minut (chociaż są dzieci, które potrafią się najeść dosłownie w kilka minut – taki jest właśnie mój Borys). Tu również nie ma reguły, to  wszystko zależy od ich naturalnych umiejętności i preferencji. Dlatego wskaźnikiem efektywnego karmienia jest nie tyle częstotliwość czy czas jego trwania, ale obserwowany przyrost masy ciała dziecka.  Jeśli szkrab je rzadko i bardzo krótko, ale regularnie przybiera na wadze, nie ma powodu do niepokoju.

Jaka ilość mleka potrzebna jest niemowlętom?

Dzieci karmione piersią dopasowują ilość pobieranego pokarmu do swoich aktualnych potrzeb. Istnieje ogromne zróżnicowanie w częstości karmienia i ilości przyjmowanego pokarmu, zarówno w przypadku jednego niemowlęcia, jak i wtedy gdy porównujemy je między sobą. Badania pokazują, że w przypadku niemowląt od 0 do 6 miesięcy różnice te mogą być nawet trzykrotne!  Przeciętna sesja karmienia piersią wykorzystuje 67% mleka z piersi, zaś średnia ilość mleka pobrana w jednej sesji oscyluje między 54 a 234 ml. W miarę, jak maluchy rosną, jedzą też rzadziej, za to są w stanie jednorazowo przyjąć więcej pokarmu.

Czy niemowlęta pobierają pokarm zawsze z obu piersi?

Niemowlęta mają bardzo zróżnicowane wzorce karmienia. 30 % wybiera zawsze tylko jedną pierś, 13 % zawsze obie piersi, a 57 proc. ma zmienne upodobania. Co więcej, maluszki opróżniają pierś całkowicie tylko raz dziennie, zazwyczaj pobierają pokarm zależnie od apetytu i kończą jeść, gdy już go zaspokoją. Niektóre z nich jednorazowo jedzą tylko z jednej piersi, inne z obu. Normalne jest też zarówno to, że jedna pierś wytwarza więcej mleka niż druga, jak również to, że maluszki chętniej jedzą pokarm z prawej lub lewej piersi.

Czy karmienie w nocy jest normalne?

Zdecydowanie tak! Aż 64 % niemowląt jest karmiona w dzień i nocy, z czego 1/5 sesji karmieniowych przypada właśnie na noc. Niemowlęta, które nie budzą się w nocy na karmienie (34 %) przyjmują w zamian bardzo dużą objętość pokarmu rano.

Czy chłopcy i dziewczynki potrzebują tyle samo mleka?

Chłopcy spożywają średnio o 76 ml mleka więcej niż dziewczynki. W ciągu dobry średnia objętość spożytego przez nich mleka wynosi 831 ml, ta sama średnia w odniesieniu do dziewczynek wynosi 755 ml.

 

[ Materiał przygotowany na podstawie wyników badań dr Jacquline Kent, światowego eksperta w dziedzinie laktacji. W badaniach brały udział dzieci zdrowe, w wieku od 0-6 miesięcy, karmione wyłącznie piersią na żądanie i rosnące zgodnie z wykresami wzrostu WHO. ]

 

Kochane mamy, każda z nas jest inna, każde dziecko jest inne i żadna z nas nie myśli identycznie. Jeśli macie jakieś wątpliwości idźcie do specjalisty, podpytajcie bardziej doświadczonych w tym temacie. Nie poddawajcie się jeśli macie problem z karmieniem piersią a chcecie karmić. Nie zawsze kłopoty oznaczają koniec karmienia, są rozwiązania, które pomagają nam przetrwać trudne chwile. Jeśli macie ochotę poczytać więcej na te tematy polecam zajrzeć do PORADNIKA MEDELI tam znajdziecie wiele porad, które i mi dały dużo siły by przetrwać ciężkie momenty. Nie poddawajcie się <3

13895295_1162521397143269_707508646868403397_n Do następnego.

 

6 komentarzy

  1. Przykre to, że początki niosą ze sobą tyle bólu… Ja z kolei pokarm, zarówno w pierwszej jak i drugiej ciąży miałam już od połowy, o jego brak się nie martwilam. Piersi za to trudne tzw. Brodawki wklesle. Pierwszy wcześniak, nie miał siły sobie wyciągać, od początku odciagalam i butla. Z drugim postanowilam walczyć, nakładki madeli właśnie od połowy ciąży wyraźnie poprawiły brodawki, syn urodził się duży i silny, dawał radę, nawet bardzo, za to podobno zbyt płytko chwytał i bolalo koszmarnie. Przeszłam przez 3 zapalenia i jedna jakąś chorobę sutka bezpośrednio właśnie. Wtedy też, przez cały dzień’dorobił’ mi zdrowa pierś. Zobaczylam ze po tym bardzo zmalała ilość mleka w tej chorej piersi. Balam się, ze jak tak dalej pójdzie strace pokarm całkowicie… Niestety nie trafilam do poradni…ten najgorszy czas przypadł na długi weekend, musiałam sama podjąć decyzję. Tak ściągamy juz 7 tygodni i będziemy tak długo jak się da…
    Trzymam mocno kciuki za Was!! Niemal fizycznie czuje Twój ból:-( pozdrawiam

  2. Czy możesz mi powiedzieć jak wspominasz poród cc ? Ja za pierwszym razem rodzilam naturalnie, teraz prawdopodobnie będzie cc ponieważ maleństwo jest źle ułożone 🙂 Pozdrawiam Was serdecznie 😉

  3. Jak sobie poradziłaś z ropniem? Mi się zrobił zastój i stan zapalny, od razu dostałam gorączki 40 stopni. Natychmiast zareagowaliśmy z mężem. W szpitalu dali mi antybiotyk i kazali małego karmić, jednak nic nie pomagało. Kazali czekać, niby ropnia nie było. Oglądał mnie lekarz prywatnie, ciocia pediatra, doradca laktacyjny. Antybiotyk brałam miesiąc, pochorowalam się po nim. Ból był straszny, gdyby nie medela nie wiem jakbym to przeżyła. Ropień i tak się zrobił. Wylądowałam u chirurga na stole, pół litra ropy, dwa tygodnie płukania piersi, kiedy rana zarastała. A piersi nadal mleczne. Potem kontrola pod USG. Okazało się, że ropień sięgał żeber, tym razem czekała mnie pierwsza w życiu operacja pod lekką narkozą, ale to nie było najgorsze. Najgorsza była rozłąka z dwumiesięcznym synkiem. Psychicznie było mi bardzo źle. Mama mi później opowiadała, że podczas operacji synek krzyczał na całe gardło. A ja miałam taką frajdę z karmienia, mleka jak dla bliźniaków. Jednak wszystko trzeba było wylewać, bo po operacji nie mogłam już karmić, za dużo silnych leków. Nie wiem, jak to będzie przy drugim dziecku, czy zaryzykuje po tym wszystkim. Medela swing i calma były z nami od samego początku.

  4. Aga, ja też po piwrwszym porodzie miałam zapalenie. Antybiotyk nie pomógł i zrobił się ropień. Musieli mi tą ropę usunąć z piersi (było 0,5l płynu). Po tym zabiegu chirurg co drugi dzień i zmiana sączka. Dwumiesięczny synek juz nie chciał tej chorej piersi i z czasem przestałam nią karmić… Za to pił tylko z prawej aż do 2,5 roku, co ciekawe po drugiej ciaży też miałam problem z tą piersią po ropniu i w rezultacie drugi syn też pije tylko z jednej piersi już od 1,5 roku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

cztery × jeden =

Mamowymi Oczami