Po pierwszym miesiącu w przedszkolu.

Dawno mnie tu nie było. Dużo się dzieje u nas, ostatnio najwięcej czasu poświęcamy samorealizacji i tworzeniu własnego miejsca na świecie. Nie, nie budujemy się, a tworzymy swoją markę. Dzieciaki są cudowne, pomagają, a może raczej nie przeszkadzają 😉 Borys jeździ  ze mną wszędzie, a Amelia jest najdzielniejszym przedszkolakiem ever!

Minął miesiąc odkąd Amelka chodzi do przedszkola. W tym czasie nie było jej tylko 2 dni (miała umówione kontrole u lekarza). Jest zdrowa, bez kataru, kaszlu i większych dramatów. Pierwszy tydzień był lekko płaczliwy w poduszkę podczas leżakowania, trochę marudziła z rana, że nie chce iść, ale w ogólnym rozrachunku przedszkole wychodziło na plus i szła z większym lub mniejszym uśmiechem na buzi.

Amelia chodzi od 8:30-15. Między 8:30 a 9:00 dzieci mają śniadanie, ostatnio chodzimy na 9:00 ponieważ Amelia postanowiła nic nie jeść w przedszkolu i staram się nakarmić ją sama z rana. Czasem jest lepiej z jedzeniem, zjada ładnie, ale zazwyczaj ma problem z podawanymi tam posiłkami. Na korytarzu wisi jadłospis na cały tydzień, nie są to jakieś nowości których nie jada w domu, więc zupełnie nie wiem dlaczego nie chce tam jeść. Pracujemy nad tym tematem.

W każdy piątek jest 'dzień ulubionej zabawki’, fajna akcja, bo co tydzień przedszkole zwiedza inna zabawka. Amelka narzeka tylko na brak lalek, są tylko (jak to ona określiła) nudne kocki. Byłam, widziałam czym dzieci się bawią i powiem Wam, że mi to się podoba. Mają różne instrumenty muzyczne, zabawki proste, drewniane, dużo malują i rysują, są ćwiczenia ruchowe, gimnastyka i nauka języka angielskiego. Podczas nauki dzieci korzystają ze specjalnych podręczników dostosowanych do ich potrzeb, wieku i poziomu.  Po śniadaniu jest ciepła zupka (kiedy jest ładna pogoda dzieci idą później na dwór, na boisko szkolne gdzie jest plac zabaw), po zupie są gry i zabawy. Amelia już ma swoją ulubioną Panią <3 i szczerze to ja też ją lubię najbardziej 😉 Obiad (drugie danie) jest przed leżakowaniem popołudniowym. Na początku pytałam opiekunek „co jeśli moje dziecko już od dawna nie śpi po południu?”, w odpowiedzi usłyszałam „mamy swoje sposoby żeby grzecznie odpoczęła po obiedzie”. Trochę się bałam, że będą zmuszać ją do leżenia przez 1,5h. Na szczęście Amelia zdaje mi szczegółową relacje z tego co się dzieje i wiem, że kiedy jest pora leżakowania, to te dzieci które już nie mają drzemek mogą siedzieć przy stolikach i rysować, albo leżą sobie i słuchają bajek, które czytają Panie do snu. Nie jest zmuszana do niczego.

Jednym co nie podoba mi się trochę, to podejście do jedzenia/karmienia dzieci. Amelia od zawsze była niejadkiem, nie zmuszam jej specjalnie do jedzenia, ale pilnuje żeby jadła. Odkąd poszła do przedszkola schudła. Odbierając ją zawsze pytałam czy jadła, a kiedy zapomniałam to pytałam Amelii (jadłospis znam, wiec wiem czy ściemnia czy mówi prawdę), zawsze było ok … przez pierwsze 2 tygodnie. Ostatnio kiedy ją odbierałam ciągle była głodna, wracałyśmy do domu i potrafiła zjeść 3 kanapki. Kiedy zapytałam Panią czy Amelia ma problemy z jedzeniem, usłyszałam, że „ona nie chce w ogóle jeść, nie mogę jej zmuszać, jak ją pokarmie to zjada, ale mam młodsze dzieci, które wymagają tego żebym je karmiła”. Szczerze jestem podirytowana. Gdybym nie zapytała, to pewnie nikt by mnie nie poinformował, że jest problem. Tak to jest problem, bo Ona jest tam od 8:30 do prawie 15 i siedzi tam bez jedzenia ! Rozumiem te Panie, ale gdybym to ja była opiekunką nie pozwoliłabym aby któreś dziecko było głodne tyle czasu. Są różne sposoby, dzieci są mądre i nie trzeba zmuszać, można je zachęcić. W każdym razie niedługo będziemy mieli indywidualne spotkania z Paniami i wtedy omawiane będą wszystkie problemy.

Póki co skupiamy się na dobrych rzeczach, a takim ważnym wydarzeniem dla nas będzie pasowanie na przedszkolaka 🙂 które mamy w przyszłym tygodniu. Amelia przychodzi do domu i ćwiczy swój występ, wierszyki i piosenki, jest podekscytowana, a ja na sto% będę płakać. Trzymajcie za nią kciuki.

Podsumowując ten pierwszy miesiąc daje mu 4 z dużym +. Kwestia jedzenia mam nadzieje, że niedługo się wyjaśni i Amelia będzie zjadać wszystko, płaczki się skończyły i wreszcie mogę powiedzieć, że moje dziecko chodzi i wraca z  uśmiechem ze szkoły, czego i Waszym przedszkolakom życzę <3

Do następnego.

15 komentarzy

  1. Mój Bartuś też od września ruszył do przedszkola, ale jako 3-latek. Pewnie jak każde dziecko ma swoje upodobania kulinarne. Ogólnie w domu je chętnie, ale nie wszystko. W przedszkolu bywa różnie – też wraca do domu czasem mega głodny. Na spotkaniu z rodzicami mamusie stwierdziły, że przyczyną niejedzenia przez dzieci niektórych dań (które na ogół jedzą w domu czy u babci) może być inny sposób przygotowywania posiłków niż my (mamy) robimy to w domu np. kolor, konsystencja czy sposób podania jedzenia. Może coś w tym jest 😉

    1. Tez tak myślę 🙂 przez pierwsze dwa tyg nie było problemu, może jak już się zaaklimatyzowała to nie boi się powiedzieć „nie” i po prostu jak coś jej nie pasuje to nie zjada nic. Mam nadzieje, ze to minie. Zjada ładnie dania które zna , typu kotlet ziemniaki i mizeria – lubi to, problemu nie ma. Martwi mnie kiedy nic danego dnia nie „skubnie”, bo przez takie sytuacje schudła już sporo. Może i lekko dramatyzuje 😉 ale której mamie obojętne zdrowie dziecka.

  2. U nas jest dokładnie na odwrót z jedzeniem. W domu nie chce jeść prawie nic a w przedszkolu je wszystko, wszystkie posiłki tam są przygotowywane przez panie kucharki nie ma kateringu więc wychodzi na to że lepiej gotują niż ja i babcia 🙂

  3. Moja olcia przed dwa miesiące nie chciała. Nic jeść, trochę się tym stresowalam. Ale teraz woli jeść w przedszkolu nic w domu ? także są niedługo i Amelia będzie jeść w przedszkolu

  4. Moja Tośka w 3 latkach przez pierwsze półrocze miała problem z obiadami w przedszkolu. Później zaczęła jeść po trochu wszystkiego. Teraz jest w 4 latkach i zjada wszystko bez wiekszego problemu. Wiadomo są rzeczy które nie zawsze jej smakuja ale wtedy wybiera z talerza te rzeczy ktore jej podniebienie akceptuje ?. U nas wiekszym problemem sa wieczne infekcje ?

    1. Chyba za wcześnie zaczęłam sie przejmować 😉 aleeee jestem czujna. Biedna Tośka 🙁 infekcje to coś okropnego. Nie wyrobiła sobie jeszcze odporności przez ten czas? Amelia póki co nie choruje, ale wszystko przed nami ? Zdrówka ???

  5. Byłam święcie przekonana że przez pierwszy rok odchoruje swoje i teraz będzie dużo lepiej.. A tu niemiła niespodzianka bo jest to samo :/ Tośka jest tez alergiczka więc to też nam nie pomaga przy takiej pogodzie

  6. Moja Julka skończyła kilka dni temu dwa lata 🙂 Poszła od września do przedszkola 🙂 Jako dwu latka radzi sobie naprawdę świetnie 🙂 Jestem sama w szoku 🙂 Z jedzeniem nie ma problemu najmniejszego 🙂 Przedszkole dokończyło proces odpieluchowania 😀 Na początku było trochę płaczu ale już jest ok 🙂 Jestem z niej dumna 🙂 Buziaki dla Amelki :*

  7. Jeszcze jest za wcześnie, żeby się przejmować, każde dziecko inaczej reaguje na nowe sytuacje, a panie które maja karmić Amelkę nie zawsze są wstanie to zrobić, wiem bo sama pracuje w przedszkolu i naprawdę z jedzeniem jest bardzo cieżko u dzieci, zdaża sie że dzieci nie jedzą ani nie piją po dwa tygodnie, a pózniej zaczynaja normalnie jeść innym zajmuje to wiecej czasu…. proszę się nie martwić

  8. Z mojego doświadczenia pani „żłobczanki” ;p powinna powolutku ruszyć z jedzeniem 😉 Jestem wychowawcą w najstarszej grupie w żłobku państwowym. Klasyczna kuchnia, zupy mleczne, kanapeczki, obiady może trochę bardziej „unowocześnione”. We wrześniu mialyśmy 90% zwrotów zup mlecznych, bo maluszki po prostu nie są przyzwyczajone do takich dań. W tym momencie (koniec października) większość dzieci zjada z dokładką ;). Prawda jest taka, że dzieci trzeba zachęcać, poznawac je i na każde szukać „sposobu”. Jasne, są też takie które najchętniej żyłyby ” powietrzem”, ale z reguły jak nie zjedzą śniadania to nadrobią przy obiedzie albo podwieczorku. ;).

  9. U nas porzedni rok był w miarę ok przynajmniej śniadania były zjedzone jesli chodzi o obiad to tylko na słodko. Juz głupio mi było bo wygladalo to tak jak bym w domu dziecko tylko cukrem karmiła, a zjadal większość rzeczy i bardzo lubi warzywa. teraz w tym roku zmienila sie pani i grupa a problem zostal dostaje tylko ingormacje ze zjada sniadanie i owoce ma obiad innych rzeczy nie rusza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 × 1 =

Mamowymi Oczami