Bądźmy swoją marką.

Hello. Ostatnio tak sobie siedzę i myślę – jak Kinga Rusin na słynnej ławce;) i dochodzę do wniosku, że niektórzy nas nie szanują. Chodzi mi tu głównie o blogerów, którzy piszą z pasji i starają się przełożyć to na wymierne zyski, które moim zdaniem za taką pracę im się należą. Podzieliłam sobie blogosferę na trzy bardzo ogólne typy :

Blogi, które zakładane są od początku dla pieniędzy,

  • Tu taka „szara myszka” nikomu nieznana, ma zdecydowanie ciężko. Takie blogi zakładają celebryci, sportowcy, znani z tego, że są znani i ogólnie osoby publicznie znane. Oni mają już swoją markę i nie muszą się zazwyczaj zbytnio starać o zdobywanie odbiorców, zatrudniają osoby które im takie strony prowadzą (w większości sami nie piszą postów).

 Blogi zakładane dla zabawy czy potrzeby chwili,

  • Takie blogi są prowadzone góra rok. Jeśli nie masz dobrego pomysłu na siebie i nie potrafisz  przebić się do szerszej grupy odbiorców to giniesz w tłumie. Popatrzcie ilu z Waszych znajomych ma bloga? Wśród moich znajdą się ze 3 osoby. Niestety zapał kiedyś opada, a marzenia o zarabianiu pryskają wraz z ciszą na blogu. Zdarzają się też blogi zakładane na potrzeby jakiejś akcji/kampanii, w których  jest potrzeba blogera – a dana osoba ma tylko znany social media, można? jasne, że tak. Po tygodniu blog znika.

Blogi z pasji, przechodzącej w możliwość pracy na własnym „podwórku”,

  • Blogi które mają to coś. Osoby prowadzące takie strony znalazły swoją niszę i nie spoczywają na laurach. Wpisy nie są przymusowe, nie są banalne i z przyjemnością wracamy do nich. Widać, że tam coś się dzieje; autor stara się urozmaicać swoją „ofertę” i nie pisze tylko o tym co dziś zjadło na śniadanie jego dziecko. Taki bloger czuje, że jego pasja i praca nad blogiem może przynieść po jakimś czasie wymierne zyski. Może będzie to jego sposób na pracę i zarabianie pieniędzy poprzez realizowanie swoich marzeń/pasji/hobby ? Kto wie ? Wie ten co próbuje.

 

To moje trzy typy, bardzo ogólnie. Mogłabym rozłożyć je na czynniki pierwsze, ale nie o tym miał być ten post. Osobiście, nieskromnie podpisuje się pod typem nr 3. Bloga założyłam z pasji do uwieczniania najważniejszych momentów w życiu, po urodzeniu dziecka. Siłą naturalną stał się on parentingowy, obecnie od jakiegoś czasu ewoluuje on w stronę parentingu z dużą dawką lifestylu. Jest to  w stu procentach kierunek który mi odpowiada. Oprócz bloga prowadzę też social media (fb/twitter/google+/instagram/vine/youtube/snapchat) i zajmuje to sporo mojego wolnego czasu, który tylko z nazwy jest wolny. Poważnie, prowadzenie takiej działalności nie jest proste. Poświęcam temu dużo czasu, nie zawsze jestem w stanie „oporządzić” wszystko. Mam normalne życie, normalny dom i obowiązki, które nie zrobią się same. Od pewnego czasu zaczęłam się cenić. Przecież serwer kosztuje, grafik też, mój czas który poświęcam nie powinien być darmowy. Jeśli robiłabym to wyłącznie dla siebie to ok, sama decyduje się tracić czas; ale jeśli odzywa się do mnie firma, która pyta czy wstawię zdjęcie z ich produktem to już poświęcam im czas. Zrobienie zdjęcia, obróbka, czas – to praca jak każda inna. Czasem mam wrażenie, że nie wszyscy to rozumieją. Dostaje dużo zapytań o promocje na SM w zamian za barter, nie robię tego. Barter jest czymś ekstra, ale jestem na takim etapie, że chciałabym przeistoczyć moją pasję w płatną pracę. Nie zrobię tego ulegając pokusom otrzymania darmowych skarpetek w zamian za foto. Ja otrzymam skarpetki za 50zł, a dana firma dzięki moim obserwatorom zarobi np. 100razy więcej. Nie kalkuluje mi się to. Oczywiście wspieram początkujące firmy, co miesiąc będę robić (na chwilę obecną powstał ostatnio pierwszy taki wpis) wpisy o raczkujących markach godnych uwagi – nieodpłatnie, bo skąd oni mają mieć pieniądze? Ale duże, dobrze prosperujące firmy mają budżety. Troszkę mnie dziwi też, że znana firma prosi o wysłanie form współpracy i cennika po czym proszą o barter, argumentując to zamknięciem budżetu na promocje w tym roku. Kochani, kwoty które podaje nie są z kosmosu, zapewniam, że to dolna półka (nawet piwnica) kwot w blogosferze. Szanujmy siebie wzajemnie. Sporo pracy kosztuje każdego szanującego się blogera ogarnięcie strony, social media, bycie na bieżąco z tematem o którym pisze, nikt za darmo mi nie pomaga. Zazwyczaj jest tak, że chcąc rozpocząć biznes trzeba najpierw wyłożyć z własnej kieszeni, tak funkcjonuje ten świat. Dlatego mam nadzieję, że nie jest to dziwne, że za swoją pracę, w którą włożyłam już sporo oczekuję czegoś innego niż słowa „dziękuję” 😉  Musiałam zainwestować, a teraz mam nadzieję, że z czasem zacznie się to zwracać. Tworzę swoją markę. Nie jestem produktem. Produkty tworzę. Produkt można kupić, wkładam mnóstwo serca i czasu w to co robię i chciałabym żeby było to doceniane.

Uwielbiam to co robię, kocham zdjęcia i swoje social media, dzięki którym jestem bliżej Was. Mam bezpośredni, szybki kontakt. Blog to moje „dziecko”, któremu nie daję byle co, byle by było. Nie rozpisuje się co dzień, piszę kiedy mam potrzebę, kiedy chce przekazać Wam coś szerzej. Dlatego uważam, że moje posty są wartościowe dla mnie przez co stają się ciekawsze dla ogółu. Mam taką nadzieję <3

BĄDŹMY SWOJĄ MARKĄ !

agaamelia

 

Do następnego, xoxo.

 

 

 

17 komentarzy

  1. Świetny wpis, bardzo mądry i wartościowy. Ja myślę, że w tym wszystkim najważniejsza jest pasja i cierpliwość. Pasja, bo przede wszystkim warto robić to, co się kocha. A cierpliwość, bo warto być w tym wytrwałym i w odpowiednim momencie zebrać plony swojej pracy. I jakość! Bez dobrej jakości nie ma dobrej marki. Zgadzam się z Tobą w 100%.

    Pozdrawiam! 🙂

  2. Trafiłaś z tematem 🙂 ostatnio o tym samym rozmawiałam z koleżanka… Sama prowadzę bloga od kilku lat ale w kategorii rękodzieło i ma za zadanie byc przedewszystkim dla mnie swego rodzaju archiwum/albumem tego co wyszło spod mych rak. Ale czytam wiele blogów i musze stwierdzić ze rzeczywiście teraz jest to jakas moda na blogowanie… Kiepska moda bo niestety większość z tych blogów to totalna klapa… Piszą by pisac ale nie ma tam ciekawych, interesujących treści… Dziewczyny myślą ze to łatwe otóż nie trzeba miec ciekawy pomysł, chęci i to cos aby prowadzić fajnego bloga na którego chetnie sie zagłada… Jest teraz masa blogerem młodych mam ktore chcą pokazac światu jak to super swoje dzieci ubierają w drogie ciuchy i jak wogole jest super tylko poza reklama ubrań nic tam ciekawego nie ma a z pewnością nie jestem jedyna mama (4,5letniej dziewczynki ) która chetnie czyta jak inne mamy radzą sobie ze swoimi łobuziami bo żadne dziecko nie jest aniołem ale to wlasnie w tych dzieciach kochamy 🙂 takze kochana pisz jak piszesz bo swietnie sie czyta i z wielka przyjemnością tu wracam 🙂 pozdrawiam 🙂

  3. Witaj, zgadzam sie z Toba za prace nalezy sie wynagrodzenie. A Wy jestescie swietna marka 🙂 uwielbiam Amelke. I zycze samych sukcesow 🙂

  4. Ja tu piszę z drugiej strony:) praktycznie codziennie dostaje jakiegoś emaila od blogerki ktora chciałaby moje produkty dostać w zamian za reklamę. Piszą do mnie zazwyczaj dziewczyny które albo dopiero co zaczynają, albo mają w glowie jedynie chęć zysku. Prawda jest taka że zdarzalo mi się godzić na współprace które wolalabym żeby znikneły z internetu. Wpisy byle jakie ze wstawionymi zdjęciami produktów robionymi doslownie na kolanie telefonem. Takiej promocji marki nikt nie chce! Jako że moja Pracownia istnieje na rynku doslownie od kilku miesięcy uczę się na błędach. Są blogerki z ktorymi współpracuję za barter ale to są już produkty za poważniejsze kwoty. Cenię pracę blogerek, cenię ich czas, bo sama wiem co to znaczy regularnie prowadzić fp, odpowiadać na setki emaili, robić zamówienia ale po prostu kest mi hiper przykro jak wyślę komuś swoje produkty w które oprócz pieniędzy wkladam też masę mojej pracy, kiedy szykuję ponad programową paczkę dla blogerki, po nocy gdy dziecko śpi. A zloty blogerek?! O matko, też ladnie sie potrafilam naciąć… Kolejna kwestia to konkursy ktore blogerki chcą ze mną organizować. Przy kazdym konkursie liczba moich fanów wzrasta o kilkaset, tylko że ja ciężko pracuję na każde zamówienie, a blogerka po prostu się zareklamuje moim kosztem. Co mnie mimo wszystko nie zniechęciło do tej formy reklamy, są blogerki ktore darzę ogromną sympatią, ktore czytam regularnie i polecam, baaa ostatnio trafilam na wpis osoby ktora u mnie konia na biegunach kupila! Nie przyznając się do blogowania. Oznaczyla na swoich pięknych zdjęciach, można? Można. A więc i Tobie życzę samych owocnych wspołpracy!

  5. Miło z Twojej strony, że wspierasz małe rozwijające się firmy. Masz absolutną rację. Jeśli chodzi o większe marki, to zastanawia mnie, kto tam pracuje? Niestety wydaje mi się, że są to osoby, które myślą, że blogger wszystko robi dla lansu i jeszcze będzie ich po rękach całował, za 'skarpetki’.
    Powodzenia w tworzeniu marki! I za powodzenie biznesowe też trzymam kciuki. Jak ktoś myśli, że pisanie bloga to prosta sprawa, niech spróbuje. Ty rób swoje i ceń się wysoko!! Odwalasz kawał dobrej roboty. Dziękuję, że codziennie mogę sobie popatrzeć jakie jesteście cudowne.

  6. Ja mogę wpisać się do drugiej grupy, chociaż tylko po tytule, ponieważ bloguje już 7 lat. Nigdy nie myślalam, żeby z bloga uczynić swoją pracę i na nim zarabiać, być może dlatego, że takie blogi, które na początku z przyjemnością obserwowałam, gdy zaczynały przynosić zyski, stawały się jednym wielkim słupem ogłoszeniowym, przez co robiły się mało wiarygodne, bo ktoś zapłacił, więc autor piszę same „achy’ i „ochy”, o czymś co jest totalnym bublem, mam nadzieje że Twój blog po mimo chęci zarabiania nie dołączy do grona słupów ogłoszeniowych

    1. Właśnie dlatego napisałam, że te grupy mogę rozdrobnić jeszcze na podkategorie;) i super, że blogujesz tyle lat i sprawia Ci to frajdę – o to chodzi! Na blogu miałam już wpisy sponsorowane, ale zazwyczaj robię to w swoim stylu i staram się, żeby tak jak piszesz – nie zrobić słupa ogłoszeniowego, tylko w ładny sposób przedstawić treść o którą mnie poproszono. Z drugiej strony nigdy nie zrobię wpisu o zabawce/miejscu pod którą nie podpisze się osobiście, bo to byłoby nie fair wobec moich czytelników. Pozdrawiam.

  7. Bardzo pięknie napisałaś! Pięknie i dobrze. Każda z nas musi pamiętać o tym, że jeśli marki są kimś zainteresowane to dlatego, że za tą osobą stoją inne osoby – a w Twoim przypadku nawet kilkanaście tysięcy innych osób 😀
    Ceń się, ceń swój czas, pamiętaj, że marki mają kasy, jak lodu! I chętnie się nią dzielą 🙂

  8. Aga świetny tekst! Ja tak na razie „po cichu” marzę o tej WŁASNEJ marce, piszę ponad pół roku, ale mam motywację do działania i sporo osób które mnie w tym działaniu wspierają i oczywiście moja największa motywacja i inspiracja do powstania bloga -Maja 🙂 Pisząc bloga poznałam i poznaję mnóstwo ciekawych i wartościowych osób i to też jest dla mnie ważne 🙂

    pozdrawiam, Magda

  9. No cóż, barter czy nie barter- nie podoba mi się to, że w blogosferze większość postów teraz to te sponsorowane. Niestety od samego początku postu w wielu przypadkach czuć że jest to reklama i na palcach jednej ręki mogę policzyć posty na wielu blogach, gdzie reklamowany produkt zaskoczył mnie dopiero kiedy przewinęłam stronę do końca. Dlaczego nie pisać dla pasji? Wszystko w obecnym świecie musi być dla pieniędzy…

  10. Mam nadzieje, ze nie skasujesz tego komentarza jedynie za to, ze Ci nie bedzie slodzil. Trafilam tu przypadkiem, przez Instagram, tam tez przypadkiem trafilam na Twoj profil. Wybacz ale jestem osoba szczera do bolu i nie boje sie pewnych zdan glosno wypowiedziec.
    Nazywanie siebie Marka to juz troszke przesada. Podzielilas blogi na kategorie. Ok. Przejde do sedna. Twierdzisz, ze blog to pasja, ze trzeba miec pomysl na siebie. Wybacz ale z tego co widze to Twoim pomyslem jest Twoje dziecko. Rozumiem , jest urocza. Jednak twierdzisz, ze chcesz na swojej pasji zarabiac. Czyli chcesz zarabiac na swojej corce, to Ona jest Marka. Ludzie zachwycaja sie Twoja corka. Co zrobisz jak przestanie byc urocza , powiedzmy za 3 lata? Twierdzisz, ze prowadzenie social media to praca? ….czyli ja tez pracuje (za darmo) bo mam Fb,Instagram itp …wiekszosc z nas ma, ale nikt nie smial by sie sie nazwac swoja marka. Przebywanie w social media to nie praca. Robisz to dobrowolnie bo (rozumiem) chcesz pochwalic sie swoja corka. Odnosze wrecz wrazenie, ze promujesz ja. Tyle zdjec dziecka, tyle nagran. Napisanie paru slow na blogu to tez zaden wyczyn. Tak wiec nazywanie swojej osoby Marka jest troche mocne….brzmi doslownie jak bys sie wywyzszala. Zycze samych sukcesow.

    Ps. Mam nadzieje, ze kiedys Ci nie wypomni , ze ja tak w internetach udostepnialas.
    Pozdrawiam Kasia

    1. Witaj,
      Nie jestem z tych osób, które usuwają coś (negujące komentarze) tylko ze względu na to, że masz inne zdanie. Takie masz prawo 🙂 Też jestem szczera i dlatego powstał ten wpis. Nie jest on skierowany do „przeciętnego” (przepraszam za określenie, bo można to źle zrozumieć, ale chodzi mi o jednostkę) człowieka tylko bardziej w stronę firm/korporacji/osób chcących promować się dzięki mojej pracy. Blog i social media to moje hobby, zdjęcia są pasją i nie widzę nic złego w tym, że jeśli jest taka możliwość to mogę na tym zarabiać. Każdy chciałby mieć pracę, którą uwielbia. Poza tym faktycznie inspiracją do tego wszystkiego jest moja córka. Nie ukrywam, że jest główną bohaterką. Tylko, że ja jej nie promuje tak jak to napisałaś. Jeśli wstawiam zdjęcie to nie jest to zdjęcie z przypadku, zawsze biorę pod uwagę estetykę i samą wartość tego zdjęcia oraz osoby znajdującej się na nim. Może to być dziecko, a może być to placek ziemniaczany – ale musi być pięknie podany. Oczywiście, że Amelia dorasta to normalna sprawa. Nie uważam, że przez to będzie mniej urocza. Poza tym jeśli byś dobrze przejrzała blog nie tylko piszę o dziecku/kupkach/nocniczkach, tematów jest mnóstwo. Szczerze to nie będę przekonywać Cie do swojego zdania na temat tego, że blogowanie i cała otoczka to praca – bo nie ma to sensu. Uwierz mi, że nie wygląda to tak kolorowo i miło jak wielu ludziom się wydaje. A co do ilości zdjęć i filmów to jestem spokojna, że nie będzie miała mi za złe. Wszystko jest przyzwoite i nie będzie miała się czego wstydzić. Widzę, że źle odebrałaś słowo „marka” i chyba dotknęło Cię to, widocznie masz powody. Nigdy nie czułam się lepsza od nikogo i tak też się zachowuje. Robię to co lubię, nikogo nie zmuszam żeby w tym uczestniczył 😉

      Pozdrawiam serdecznie,
      Aga

  11. Podział jak najbardziej trafiony, jednak jak się czyta blogi od jakiś 10 lat, to po wejściu na każdy można „wyczuć” ile w niego faktycznie jest wkładanego serca, czy jest pisany pod publikę, czy jest marną kopią czyjegoś sukcesu. Twój blog jest naturalny, nienachalny, dla mnie jeden z niewielu na które lubię zaglądać, bo wiem, że nie uderzy mnie sztuczność, wpis na siłę, ustawiane zdjęcia… Jesteście z Amelką mega teamem, fajnie, że dajecie się poznać w takiej formie jak blog! 🙂 Pozdrawiam, Aga.

  12. Świetny wpis, bardzo mi się podoba. Obserwuje Cię na instagramie od jakiegoś czasu i musze przyznać, że zakochałam się w Amelce. Jest po prostu cudowna ? życzę Ci wszystkiego dobrego ☺

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 × 3 =

Mamowymi Oczami