Chrzest : jak? kiedy? dlaczego tak późno??? pytacie – odpowiadam.

Temat, który ciągnie się za nami już od ponad roku i dopiero niedawno został zamknięty – CHRZEST DZIECKA.

Nie wiem od czego zacząć, bo do tej pory mam mętlik w głowie i dużo żalu do kościoła, który z założenia powinien być dla nas a nie dla siebie. Ok. Zaczynamy od tego co było rok temu w grudniu przed Świętami Bożego Narodzenia.

Amelka miała niecałe 1,5roku i postanowiliśmy ją ochrzcić. Przemek zaczął pracę „na miejscu”, więc na spokojnie mogliśmy ustalić datę i razem wszystko zorganizować. Któregoś popołudnia udaliśmy się do parafialnej kancelarii aby dowiedzieć się jak ma wyglądać sakrament. Dla mnie sprawa wydawała się prosta, jednak dla naszego księdza proboszcza od początku było jasne, że nie będziemy mieli łatwo. Na wstępie wyciągnął swoje akta i przejrzał co by sprawdzić moją historię (byliśmy w mojej parafii), później zaczęły się pytania :

  • dlaczego przychodzicie z takim dużym dzieckiem? (wtf?)
  • czy macie ślub kościelny?
  • czy mieszkacie ze sobą?
  • czy zamierzacie się rozstać? Bo nie możecie żyć w grzechu!

Powiem Wam, że gdybym mogła przeżyć to jeszcze raz to nie zastanawiałabym się chwili i bym stamtąd wyszła i już nigdy nie wróciła. Proboszcz (Parafia Szczecin Dąbie – Nawiedzenia NMP…wymieniam, bo nie tylko my mieliśmy z nim problem, a w internecie można już poczytać o jego nieciekawych „występkach”) powiedział, a wręcz nakazał nam razem z chrztem wziąć ślub kościelny. Oczywiście nie zgodziliśmy się, bo te dwa sakramenty nie powinny być ze sobą łączone jeśli nie czujemy takiej potrzeby wewnętrznej. (UAKTUALNIAM – bo nie wszyscy mnie dobrze zrozumieli: chcemy/planujemy zawrzeć sakrament ślubu, ale na naszych warunkach, a nie pod presją księdza i jakichkolwiek przymusów). Papież daje cudowny przykład i chrzci każde dziecko czy to z konkubinatu, samotnych rodziców czy po ślubach – jest to nieważne! Ważne jest dziecko i chęć dołączenia do kościoła jako rodziny, a nie instytucji. Nasza decyzja była ewidentnie nie w smak księdzu. Kazał nam się zastanowić i wrócić ponownie. Wyszliśmy z niczym. Na następne spotkanie poszłam ze swoją mamą, bo Przemka nie było. Jakież było nasze zdziwienie kiedy po chwili rozmowy proboszcz stwierdził, że moja mama jest tu zbędną osobą, a ja jetem 'dorosła’ i powinnam przyjść sama. Chwila moment, ok, kościół to rodzina? co za problem, że przychodzę z mamą, która akurat była ze mną na zakupach? nie wtrącała się dopóki proboszcz nie stwierdził, że mój rodzony brat nie może być chrzestnym – cytuje: „bo on go nie zna” ! A na pytanie mamy (która wiadomo, że będzie bronić syna): czy lepszym chrzestnym byłby obcy nam człowiek, który chodzi do kościoła i ksiądz go zna? usłyszałyśmy odpowiedź : „OCZYWIŚCIE”, zamarłam. Mama moja nie miała pytań. Wyszłyśmy. Wcześniej zdążyliśmy jednak ustalić datę i nawet nauki przed sakramentem, więc miałam nadzieje, że przejdzie to jakoś echem. Przed samymi świętami przyjechała moja babcia (prababcia Amelki) spod Łodzi. Ogólnie przyjechała specjalnie na chrzest. Gdybyśmy go nie robili to w tamtym roku miała iść na święta do swojej siostry, bo była chora i przed samymi świętami miała robiony jeszcze szereg badań, ale przyjechała bo było dla niej to ważne. Dwa dni przed umówionymi chrzcinami do kościoła wysłałam Przemka i babcię (poszła się pomodlić), ja musiałam zostać z Amelką. Przemek miał dowiedzieć się dokładnie na którą godzinę mamy być i tak ogólnie pokazać się księdzu. Dobrze, że poszedł. Na początek dostał opiernicz za to, że w ogóle przyszedł! Ksiądz był oburzony, że nie ma matki dziecka; później udawał, że nie kojarzy takiej sytuacji żebyśmy do niego przychodzili ws. chrztu (gdzie podczas świąt w kościołach jest sporo chrzcin – u nas żadnego w planach nie miał!), a gdy podeszła do nich babcia chcąc załagodzić sytuacje to nawrzeszczał (poważnie-babcia nie kłamie) na nią, co ona tu robi i niech lepiej usiądzie w ławce i się modli! Przemek nie wytrzymał – dobrze, że skończyło się to tylko tak, że wziął babcię pod rękę i wyszli. Nie wróciliśmy tam.

Skutecznie utrudnił nam ochrzczenie dziecka. Nie chciało mi się długo myśleć na ten temat, aż do tych świąt. Babcia mogła znów przyjechać, była po operacji stopy, a jej obecność była dla nas bardzo ważna, więc ten termin był najodpowiedniejszy. Na mojej dzielnicy są dwa kościoły, więc udałam się do drugiego aby porozmawiać na temat chrztu. Oczywiście znów coś! Proboszcz, a w zasadzie Dziekan dał mi do zrozumienia, że bez pisemnego zezwolenia mojego proboszcza nie będzie mógł ochrzcić w jego kościele Amelii. Głowa mała! pisemna zgoda proboszcza dotycząca chrztu mojego dziecka – coś tu jest nie tak! To moja decyzja, którą podjęliśmy jako rodzice tego dziecka i żaden obcy człowiek nie musi mi się na to godzić !!! Paranoja. Do tego mój brat musiałby dostać też taką zgodę, co było niemożliwe do uzyskania (to już wiemy od samego proboszcza). Gdzie się podziała idea kościoła? Chyba pozamieniali się z kimś na rozumy! Dostałam też dobrą radę do której się zastosowałam oraz dowiedziałam się, że nie tylko my przychodzimy do drugiego kościoła z takim „problemem”.  Za późno było już żeby piać w tej sprawie do Kurii, więc postanowiłam pojechać do kościoła na innej dzielnicy. Wiece co,  to była najlepsza decyzja ever!

Rodzice chrzestni ❤️ #chrzestswiety
Rodzice chrzestni ❤️

Proboszcz z parafii nr3 znał problem (wieści, plotki szybko się rozchodzą), nie robił problemu, nie potrzebował pisemek, zaświadczeń, pozwoleń i innych durnych papierków. Chrzestni dostali kartkę do spowiedzi i tyle, zostaliśmy poinformowani o wszystkich za i przeciw dotyczących kto może być rodzicem chrzestnym, że my do komunii nie możemy przystąpić itd., ale nikt nie kwestionował naszych wyborów. Chrzest odbył się kameralnie w dzień powszedni (tak chcieliśmy). Jestem bardzo zadowolona, ale i zawiedziona postawą niektórych księży! Nie wszyscy tacy są, ale mam wrażenie, że spora większość za wszelką cenę stara się utrudniać nam coś co powinno być normalne – dziecko jest niczemu winne!!! Oni odmówili nie nam, a dziecku co jest NIEDOPUSZCZALNE I NIEWYBACZALNE! Nie poddawajcie się, wiem, że niektórzy z Was mają taki sam lub podobny problem, ale walczcie macie do tego prawo i nikt nigdy nie będzie decydował o Waszym dziecku jak nie Wy.

 #chrzestswiety

Amelka została ochrzczona w wieku 2,5 lat. Nie przeszkadza mi to, nie czuję się z tym źle, że było to później niż jet to zazwyczaj robione. Chrzest to indywidualna, wewnętrzna potrzeba, wiec decyzja należy do Was. Niektórzy uważają również, że to decyzja dziecka i nie chrzczą póki dziecko samo się świadomie nie zdecyduje – ok, Wasza sprawa i Wy decydujecie, nie mi to oceniać. Pamiętajmy jednak, że to my decydujemy, a nie kościół, który staje się niestety pomału instytucją niezbyt przyjazną ludziom a później się dziwią, że na mszy nie widać młodzieży i dzieci.

Tak pokrótce wyglądała nasza historia związana z chrztem.

x2❤️

Do następnego, xoxo.

62 komentarzy

  1. Gdy moja chrześnica miała byc ochrzczona to ksiądz w jednej z prafii powiedział, że po co niech dziecko dorośnie i samo zadecyduje… jestem osobą praktykującą ale nie ślepo i tego nie rozumiem ponieważ zadecydować moze o bierzmowaniu slubie a chrzest i komunia to sprawa rodziców, wiarę zawsze można zmienić…mówi się ze do kościoła się chodzi nie dla księdza ale dla Boga, nie oszukujmy się ksiądz ma przyciągać a nie odpychać, a później zdziwieni ze ludzie ślubów kościelnych nie robią jak sama msza ślubna wygląda w niektórych przypadkach jak pogrzeb i liczy się tylko kasa.

  2. Niestety musze przyznac ze rzeczywiście z tymi księżmi rożnie bywa… Osobiście nie miałam problemu z chrztem mimo ze wtedy nie bylismy małżeństwem, ksiądz zapytał o ślub, odpowiedz padła ze mamy termin na przyszły rok i nie było komentarzy z jego strony. Ochrzcil bez żadnego problemu. Moim zdaniem dziecko powinno byc chrzczone możliwie szybko, jednak jest to indywidualna decyzja kazdego rodzica i to nalezy uszanować tak samo rodzinie, znajomym jak w szczególności księdzu który jest ostatnia osoba ktora powinna podejmować dyskusje. Na przestrzeni ostatnich lat zauważam ze księżom pomyliła sie ich rola ! Oni sa dla nas a nie odwrotnie, oni maja byc posłańcem Bozym, pomagać ludziom, udzielać sakramentów jesli trzeba a nie kręcić nosem, przedstawiać cennik „co łaska” i krytykować ludzi. W głowach niestety im sie przewraca!
    Powoli kościół i „ksiądz” zamiast domem/posłańcem bozym stają sie instytucja gdzie wazne sa pieniadze, kto ile da na tace itd a nie dobro i wiara czlowieka

  3. Niektórzy księża myślą, że to ich prywatny folwark i mogą robić co chcą. My chrzciliśmy Zu jak miała 3 miesiące. Nie w parafii do której obecnie należymy ale w tej z której ja pochodzę. Braliśmy tam ślub i tam chcieliśmy chrzest. Jakoś nie robił mam problemu. Teraz planujemy jakoś na wiosnę chrzest Mikiego (A moze w lato ). Tylko mamy inny problem… nie mamy kogo wziąć na chrzestnego. Nie mamy braci ani nikogo takiego bliskiego. A nie chcemy brać kogoś z tzw. Łapanki ? wiem, że jest możliwość aby były dwie matki chrzestne lub M.ch. i świadek chrztu. Ciekawa jestem jak na to się będą zapatrywac. Chociaż teściowa mało na zawał nie zeszła jak to usłyszała

  4. U nas było podobnie ale odbijaliśmy się od trzech księży w tym samym kościele. Dopiero trzeci i to jeszcze najstarszy z tych wszystkich nie robił problemów, a mieliśmy taką samą sytuację jak Wy czyli żyliśmy bez ślubu. Naciskali strasznie na ślub, jeden kazał mi nawet zadeklarować się i podpisać na karcie wiernego, że wezmę ślub kościelny.

  5. My z mężem mamy tylko cywilny i jak byliśmy w sprawie chrztu u księdza, to też było milion pytań, ale nie o dziecko? tylko o nas. Co z tym ślubem, kiedy kościelny, a dlaczego tak nie inaczej…ehh szkoda gadać. Już się nie mogę doczekać problemów przy Pierwszej Komunii. ..

  6. Papież chrzci dzieci, ale w sytuacji gdy rodzice nie mogą wziąć ślubu. A nie rozumiem po co chrzcić dziecko jak sie ślubu nie chce wziąć. Chrzest dziecka to deklaracja wychowania dziecka w duchu wartości i zasad kościoła. A jak się ma inne zasady to juz lepiej dziecku zostawić wolny wybór i niech zadecyduje jak będzie dorosłe. Czemu ślubu nie chcecie a chrzest jest ważny? Bo taka tradycja? Żeby babci było miło? Post pełen pretensji… Jak dla mnie bezzasadnych…

    1. Nie napisałam, że nie chcemy ślubu a, że nie chcemy robić tego jednocześnie z chrzcinami – to różnica. Papież chrzci każde dziecko i ślub nie ma tu znaczenia. Ślub bedzie, ale to jest nasz moment i nikt nie bedzie nakazywał mi kiedy powinien się odbyć . Pretensje są jak najbardziej uzasadnione.

    2. Jak dla mnie post trafia w samo sedno. To, że ktoś nie chce brać ślubu łączonego z chrzcinami, nie oznacza, że w ogóle go nie chce. My chcieliśmy z narzeczonym wziąć ślub kościelny, ale po prostu nas na niego nie stać – tak, ksiądz wystawił nam gotowy CENNIK, co jest dla mnie chore. Mają cenniki za swoje usługi, to może niech zaczną płacić podatki? Na chrzest się zgodził bez problemów, bo oczywiście zapłaciliśmy. Ślub zapewne weźmiemy cywilny, bo księża wystarczająco nas zniechęcili. Szkoda mi wywalić 1000 zł za samą ceremonię ślubną – wolę pieniądze przeznaczyć na dziecko. Nie mówiąc o zgodach ze swoich parafii, które kosztują po 100 zł jedna. To jest chore! Nie chcę generalizować, bo może nie wszystkie kościoły są takie – ale to właśnie tacy księża psują sobie wizerunek, robiąc z kościoła instytucję, a nie wspólnotę. Z resztą nie czuję takiej potrzeby jak inni, że dziecko w drodze to już natychmiast ślub, weźmiemy go kiedy będziemy mieć taką potrzebę i myślę, że każdy ma jakieś swoje przesłanki, więc po co oceniać? Pozdrawiam

  7. Maaaaasakra !! Sama na razie nie stoje przed takim wyborem ale pewna jestem ze w przyszlosci jak bede miec to na pewno dziecko ochrzcze, ciesze sie ze ten ksiadz nie zepsul Ci do konca planow i sie nie poddalas. O temacie czytalam niedawno na grupie zapytaj.us na facebooku, to grupa gdzie ludzie mieszkajacy w uk zadaja pytania. Jak sie okazalo nie tylko wy mieliscie problem, czepiaja sie jak rodzice nie maja slubu, nie pozwalaja zostac chrzestnymi osobom ktore rowniez zyja bez niego. Po prostu szereg wymagan stawiaja na drodze do pierwszego i najwazniejszego samkramentu ktory jest przeciez dla dziecka a nie dla tych doroslych ktorzy wlasciwie maja byc tylko swiadkami. Szkoda ze tak to wyglada , ale jak widac sa tez miejsca przyjazne ludziom takie w ktorych nie zadaja pytan a jak zadaja to nie tak wscibsko jakoby to oni mieli na cokolwiek wplyw. Super, ze Amelcie ochrzciliscie to jest najwazniejsze 🙂

  8. ochrzciliśmy swoja mala w wieku ok 9-10 msc , problem był też podobny że brat nie moze byc chrzestnym bo go ksiądz nie zna i nie widział na mszy (załatwilam to wspolna z bratem wizyta u ksiedza i po tej wizycie obowiazkowym chodzeniem co niedziele na msze :/ aby ksiadz sobie popatrzył na brata :/ ) pozniej problem z ochrzczeniem w jego kosciele (chcielismy chrzcic tam gdzie bralismy slub i gdzie mieszkaja moi rodzice ) poniewaz mieszkamy w innej miejscowosci, tłumaczenia ze wynajmujemy mieszkanie i nawet nie jestesmy zameldowani tu gdzie mieszkamy nie pomagały, nawet to ze nie znamy proboszcza i całej tej parafii itp. Ma byc zgoda proboszcza na ochrzczenie dziecka i tyle. Poszlismy, oczywiscie problem był ze zlapaniem proboszcza ale sie udało w koncu! wchodzimy, a proboszcz nic sobie nie robiac z naszej wizyty obierał i jadł sobie grejpfruta i rozmawial z nami na wazny dla nas temat :/ troche to nie grzeczne ale pomijam juz ten fakt, byl zdziwiony postawa naszego ksiadza i zapytał sie nas ” a co on tak sie boi? mało ma papierkow do roboty” oczywiscie wypisal nam zgode ( uff ) i znowu powrot do NASZEGO ksiedza, na szczescie juz po całej papierkowej robocie, przymusowej spowiedzi polowy rodziny , daniu w „łape” ( co laska) finalnie ochrzcilismy naszego bombla 🙂 Rozumiem Twoje ( Wasze w rodzinie) rozgoryczenie tym wszystkim, nie rozumiem skąd to się bierze :/

  9. Jak to czytam to krew sie we mnie gotuje. Mysmy byli 10 razy u naszego swietnego proboszcza. I tak nie ochrzcil.. Udalo sie w innej parafii ale przy tym tez bylo ciekawie. Zalatwilismy w innej parafii data ustalona tylko jednak chcieli zgode od proboszcza poszlismy do tego… Proboszcza i powiedzial ze jasne on dowiezie. Dwa dni przed chrzcinami pojechalam bo cos mnie tknelo jeszczw sie dopytac jak to bedzie wygladac a oni mi ze ksiadz tu byl i mowil ze on Nam jednak ochrzci dziecko.. Myslalam ze mnie rozsadzi. Znowu do Niego a on ze dziecka Nam nie ochrzci wtedy to juz wybuchlam. To nie proboszcz ino jakies zwierze niezrownowazone psychicznie. Nawet slyszalam ze ludzi nie chce chowac. A nie wyrzuca go z parafii bo narobil tyle dlugow ze podobno pierw musi to oddac. Zalatwilismy w innej parafii bez zaswiadczen! Nasza miala 16 miesiecy. Do dzisiejszego dnia mnie skreca na sama mysl! Coraz wiecej takich pseudo księży!

  10. Ja też miałam problemy przy chrzcie swojej już 7 letniej córki ale nie podałam się i w końcu znalazłam kościół który mnie nie oceniał. Jest coraz gorzej i niech się nie dziwią że ludzie zaczynają wątpić w tą jakże ostatnio wątpliwa instytucje jaka jest kościół. Niestety jest to to przykre. Choć zdarzają się jeszcze księża z powołania ale takich jest już coraz coraz mniej

  11. Hejka, ja powiem tak: ksiadz pewnie pytal o Was i slub (i generalnie te pierwsze 4 pytania), bo zgodnie z wiara kosciola katolickiego najpierw slub potem dzieci tak w skrocie. Ale super ze udalo Wam sie ochrzcic Amelke! Ja jestem katoliczka, ale z kilkoma rzeczami tez trudno mi sie pogodzic… Fajny post!

  12. U nas ta sama parafia co u Was hehe inne same pytania itd aż się boję koloejnego spotkania … W Maju chcemy chrzcić Jule a o ślubie jeszcze nie myślałam… Więc domyślam się jak to będzie :/!!!

  13. WOW… a to ma być taki piękny miły dzień. Niestety tu gdzie mieszkam większość księży ma jakiś problem dlatego nie chodzę do kościoła. Zaczęła być to instytucja a nie miejsce gdzie chce iść się pomodlić.

  14. miałam baaaardzo podobną sytuację, tylko, że w zupełnie innym kościele a nawet województwie – lubuskie. Jak dla mnie, jedna wielka paranoja. Pozdrawiamy 🙂

  15. Sama w zeszłym roku zostałam chrzestną i niestety potrzebowałam zaświadczenia z mojej Parafii, nie chce obrażać księdza bo to trochę nie na miejscu, ale myślałam, że oszaleje! Przez tydzień musiałam chodzić do kościoła bo ksiądz uważał, że mnie nie zna i pewnie jestem z innej miejscowości (ksiądz jest całkiem nowy, od ok trzech lat dopiero). Chciał do wglądu co najmniej dwa dokumenty potwierdzające moją tożsamość i masę pytań dotyczących chrztu – między innymi czy nadaje się na chrzestną?!?! Gdy w końcu po tygodniu zawracania księdzu głowy zaprosił mnie po pismo oświadczył, że mnie nie wypuści dopóki nie zapłacę! Parafia, w której odbywały się chrzciny fantastyczna, spotkania przed uroczystością to czysta przyjemność i zarówno rodzice dziecka jak i cała rodzina byliśmy zachwyceni. Co więcej rodzice maleństwa nie mają ślubu kościelnego, ksiądz w ich parafii powiedział tylko, że bardzo chętnie by im tego ślubu udzielił, i że jeśli chcieliby to zaprasza w każdej chwili!

    Myślę, że 2,5 roku Amelki to nie jest tak źle, moi znajomi mają dziecko w wieku już prawie 5 lat i wciąż zwlekają ze chrzcinami. Nie wiem jak jest w ich Parafii, ale mają znajomego księdza, z którym utrzymują kontakt… Na początku planowali, rezerwowali sale i wszystko a nagle cisza. To trochę dziwna moim zdaniem sprawa, rodzice przyjmują księdza po kolędzie, mały chodzi z dziadkami do kościoła a za chwilę pójdzie do szkoły… Za każdym razem gdy się spotykamy oni sami poruszają ten temat i mówią, że w końcu muszą go ochrzcić, choć tak naprawdę sami szukają wymówek. Gdy przychodzi co do czego to tłumaczą się, że nie mają kogo wziąć na chrzestnych a tak naprawdę mają dużą rodzinę i szerokie grono znajomych. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś od początku podjął decyzje o ochrzczeniu dziecka to nie powinien czekać w nieskończoność, tym bardziej, że malec zaczyna pyskować i zadawać niewygodne pytania – nawet Paniom w sklepie czy też księdzu…

    Wiem, że w przyszłości czeka mnie kolejna wizyta w mojej Parafii po takie zaświadczenie, ale po moich doświadczeniach chyba lepiej od razu przyjść z kopertą, ostatnio to coraz bardziej popularne i słyszałam od wielu znajomych, że załatwić można wszystko, bez zbędnych pytań, tłumaczeń – wystarczą pieniądze..

  16. Widać,ze nie jesteś za bardzo osoba wierzaca. Ja zgadzam się z opinią wyżej. Na Chrzcie przyzeka się wychowanie dziecka w wierze. Chyba,ze tak wychowujecie to cofam i przepraszam 🙂

    1. Nie wiem co widzisz, ale wg mnie niezbyt dużo. Nie znasz nas a to, że jestem wierząca nie musi oznaczać obnoszenia się z tym na każdym kroku, a w każdą niedzielę nie muszę dodawać zdjęcia spod kościoła 🙂 żeby „coś” udowodnić. Pozdrawiam ciepło.

  17. Hmm… Niestety u mnie był też problem z chrztem córki po mimo tego, że mieliśmy ślub. A dokładniej chodziło o Matkę chrzestną, która nie miała ślubu i w dodatku nie była z naszego miasta. Ksiądz nie był łaskaw powiedzieć nam, że zamiast chrzestnej może zostać Świadkiem chrztu. Ogólnie czepiał się jeszcze faktu tego, że mieszkaliśmy przed ślubem ze sobą… Wywlekał nam takie rzeczy nie będąc w ogóle zainteresowanym w jakiej sprawie tak przyslismy.

  18. Mialam podobnie. Dlaczego nie macie ślubu, czemu tak późno przyprowadzacie (2,5roku). Ale gdy dalam kopertę wszystko nagle się ułożyło. Ksiądz głaskał córkę po głowie podczas mszy, chwalił co chwile ze taka grzeczna i uwaga! – nawet zapozował do zdjęć. Taki nas zaszczyt kopnął 🙂 niestety jak jesteś młodym rodzicem (wtedy miałam 22lata) i chcesz ochrzcic dziecko i nie masz ślubu kościelnego musisz sobie ten chrzest „kupic” 🙂 polskie realia.

  19. Na wstępie dodam, że jestem osobą wierząca ale nie praktykująca właśnie ze względu na perypetie z duchownymi kościoła. Pacierz odmawiam codziennie ale robie to dla siebie i Boga a nie instytucji kościoła. I wiem, że ów duchowni m.in. takimi zachowaniami odpychaja nas wierzących od kościoła. Sama tego doświadczyłam nie przed chrztem a przed własnym ślubem. Poboszcz na pierwszym spotkaniu pierwsze o co spytał czy wspolzyjemy bo znał mojego męża (był ministrantem) to m.in. doprowadziło do tego, że zmieniłam parafie w której mieliśmy brać ślub. I całe szczęście. Moi rodzice są po rozwodzie, z ojcem nie mam kontaktu bo za dużo krzywd wyrządził i jak moja mama poszła prosić o dyspense tylko na mój ślub to jej powiedzieli, że jest niepoważna. I ja się pytam czy takim poczynaniem kościół przyciąga wiernych??Mamy XXI w. i czasy się zmieniają i kościół tez powinien się zmieniać. Wcale Ci się Aga nie dziwie, że tak postąpiłas.

  20. Nie rozumiem po co chrzcic dziecko skoro samemu nie ma się ślubu. Wiem ze zaraz zostane zlinczowana pewnie. Sama do kościoła przestałam chodzić po ślubie , swoim. Byliśmy traktowani jak przestępcy, jakbyśmy byli podejrzani o coś, a nie jak młodzi ludzie którzy chcą związać się przed Bogiem i pragną aby on uświęcil ich rodzinę. Pozostał niesmak i mniejsze konto, bo oczywiście księdzu należy zapłacić za te usluge i to nie malo. Dziecko ochrzczcilam raczej dla rodziców niż z przekonania. Do kościoła nie chodzimy.

  21. 12 lat temu miałam podobny problem.
    Dawid (syn) wtedy 2,5 miesięczny nie został ochrzczony bo jak ksiądz nam powiedział „bekarda chrzcil nie będzie !” Bez zastanowienia wyszłam z hukiem.!

  22. Ja naprawdę nie rozumiem. Czy we wpisie powyżej jest coś niejasne bądź za długie na czytelniczkę powyżej?
    Brak zgody na narzucanie ze strony kościelnej terminów na ślub kościelny jest brakiem życia w wierze? Brak przyzwolenia na taktowanie z góry najbliższych osób jest przykładem chrześcijańskiej postawy? Na Boga! Gdzieś Ty sie uchowała? Bo dalej nie rozumiem w której części zdania jest napisane, że autorka żyje lub planuje żyć niezgodnie z wiarą która wybrała dla dziecka?!

  23. U mnie podobnie.tez nie mam koscielnego slubu. Jestem wierzaca ale najpierw przyszlo dziecko i zdazylismy tylko z cywilnym.bylam w zaawansowanej ciazy i chodzenie na nauki bylo troche spoznione 🙂 . Teraz syn ma 6,corka rok. Chcielibysmy je ochrzcic ale im dalej tym trudniej. Nie mam sily przechodzic przez to samo. Tylko dzieci szkoda. Przeciez juz moglyby byc ochrzczone.czy sa winne tego ze nie wzielismy slubu koscielnego?

  24. Hmmm… Nie mam doświadczeń z chrztami bo nie mam jeszcze dzieci. Natomiast wypowiem się jako osoba wierząca (i praktykująca, dla mnie to jednoznaczne ale wiem że nie dla wszystkich). Chrzest jest sakramentem. Sakramentu nie możemy sobie zamówić, zdecydować, że chcemy i nikomu nic do tego. Do każdego sakramentu obowiązuje przygotowanie i swego rodzaju dopuszczenie. Oczywiście może to niektórych irytować, że inny człowiek jakim jest ksiądz będzie o tym decydował natomiast bardzo przepraszam ale oni po to też są. To jest ich odpowiedzialność przed Bogiem by sakramenty nie były jakimś towarem dla każdego kto przechodzi obok kościoła i akurat ma taki kaprys. Jest dla każdego kto jest świadomy swojej decyzji, rozumie wagę wydarzenia i wykazuje także swoim życiem że jest wierzący. Plus jest przygotowany. Na jakiejś podstawie ksiądz musi to ocenić. Udzielenie sakramentu to nie usługa.

    1. Zgadzam się, są do tego powołani aby głosić słowo Boże i aby pomoc wierzącym (bądź niewierzącym nawet) kiedy mają dylematy dot.kosciola. Nie neguje ich funkcji, ale jesli chodzi o naszą sytuacje to księdzu chyba stanowczo pomyliła się pomoc w odnalezieniu drogi z nakazami urzędowymi. Chodziliśmy do niego ze 4 razy, wszystkie wymogi spełnialiśmy a ślub weźmiemy (tak mu powiedzieliśmy, bo tak zrobimy w tym czy przyszłym roku ze wzgl na moją ciążę się przedłuży…ale nie bede czekac z dzieckiem i przedkładać macierzyństwa nad ślub bo nie na tym tez to polega) a i tak zachowywał sie conajmniej i delikatnie mówiąc niekultralnie. Nie przyszłam z „ulicy”, znał nas, chodził po kolendzie, widział w kościele, ale nie zrobiliśmy jak chciał więc przepraszam, ale dla mnie to nie jest duchowny z powołaniem.

  25. Nam ksiądz w naszej parafii powiedział że nie ochrzci dziecka bo bd miał grzech i jego sumienie mu na to nie pozwala. Po czym poszliśmy do innej parafii gdzie proboszcz bez problemu bez żadnych wymowę papierów udzielił nam tego sakramentu… po czym po całej mszy powiedział że bardzo chętnie udzieli na ślubu bezpłatnie jeśli bd na to gotowi

  26. My mamy ślub cywilny ale dla kościoła jest to nieważne …śmieszni sa poprostu u nas nasza córka tez była chrzczona w innej parafii bo ksiądz z naszej parafii miał do nas jakieś sapy wiec go olaliśmy .tosia miała juz chrzest w szpitalu po narodzinach bo miała wadę serduszka ale chcieliśmy zrobic w kościele tak normalnie jak wszyscy ale normalnie sie nie da ! Teraz co roku jak pomyśle o kolędzie to mam strefa bo trzeba sie im tłumaczyć dlaczego noe mamy kościelnego ślubu … Jakaś paranoja ! Pozdrawiam ?

  27. Dlatego moje dziecko nie było ochrzczone. Podejrzewam, że ten ksiądz zrobił to specjalnie bo z góry założył ze nie będzie chrzcił nieslubnego dziecka albo z jakiegoś innego głupiego powodu. To nie żaden wstyd, że dopiero teraz się zdecydowaliscie (a przecież to ich wina, bo robili Ci pod górkę ) ale światopogląd niektórych księży…tragedia. To co w ogóle dzieje się w polskich kościołach to jakaś paranoja!!! I jak tu wierzyć czy praktykować?!

  28. U nas też był problem ze chrztem syna, bo nie mieliśmy ślubu kościelnego. Jak powiedział, że on nie ochrzci syna, to mąż od razu poprosił o wypisanie zgody na chrzest w innym kościele, musił się zgodzić. Ledwo wyszliśmy bez kłotni. dobrze, że mam już to za sobą

  29. U nas w parafii jest podobnie, ale my mieliśmy farta, bo kilka miesięcy przed przyjechał bardzo fajny ksiądz, a my wykorzystaliśmy też moment że proboszcz jest na urlopie i w przeciągu tygodnia mieliśmy chrzciny synusia.Ja gdybym była w twojej sytuacji pewnie szybko bym o chrzcie nie pomyślała. Tym księżom zaczyna się trochę w głowach mieszać… Pozdrawiamy 🙂

  30. Kiedy byliśmy załatwiać termin chrztu naszego synka Pani siedząca w kancelarii była strasznie nieuprzejma kiedy dowiedziała się ,ze jesteśmy bez ślubu. Jednak dała te papierki , powiedziała żeby je donieść na tydzień przed chrztem wraz z koperta „co łaska” 🙂 ok. Wysłałam małża któregoś dnia co by to pozałatwiał i Pani zadaje raz jeszcze pytanie czy jesteśmy po ślubie… aha nie? To w takim razie OJCIEC NIEZNANY !!!!!!!!! wyszedł i dotarło do niego wszystko dopiero w domu. Syn został ochrzczony wraz z kilkoma innymi dziećmi przez cudownego księdza, który na naukach mówił brawo Wy ,ze w dzisiejszych czasach chcecie to zrobić i przychodzicie do kościoła. Najprawdopodobniej syn na akcie chrztu ma tylko matkę i matkę chrzestna , bez ojca. Nie wnikam juz ale co się naplakalam przez to to moje… przed komunią święta wyciagniemy pewnie ten papier i się okaże. 🙂

  31. Udzielić dziecku chrztu to obowiązek a nie zachcianki księży…ale jak widac każdy podchodzi do tego inaczej… Nie wszyscy chcą brać ślub mimo tego że się kochają… To nie chodzi o to żeby coś zrobić pod przymusem tylko jak jest się na to gotowym… Bo brać ślub tylko dla chrztu to słabe ?

  32. Skoro Was znał itd to co dopiero będzie u Nas … Jak przyjdzie po kolędzie ? już raz byliśmy u niego to zapytał czy mamy ślub i że dziecka nie ochrzci

  33. Agnieszko, a czy mogłabym wiedzieć w którym kościele trafiliście na normalnego księdza?Chcielibyśmy ochrzcić nasza Nastke, ale ani w naszej parafi ani w sąsiadującej ksiądz na to 'nie pozwala’.

  34. Z takiego właśnie powodu nie został ochrzczony mój brat, a później także i ja. Może powiecie, że moja mama była za mało wytrwała itp., ale tak jak wiele z Was pisze to ksiądz jest dla ludzi a nie ludzie dla księdza. Stało się, przetrwałam, nie było tak źle. Tylko tej białej komunijnej sukienki żal było …
    Mamy z K. synka. 18mc. Decyzja: nie chrzcimy. Ja chciałam, ale wiadomo nie mam chrztu więc nie byłoby lekko. Ślubu też nie mamy 🙂 (jeszcze) Już oczami wyobraźni widziałam to wszystko. W rodzinie nikt się wcześniej na to nie odważył. Co prawda wielu nie miało takiej potrzeby, no ale co ludzie powiedzą? Chciałam dla małego, żeby nie musiał mieć tych dylematów co ja. To tylko dziecko, rozumuje inaczej. A ja już trochę za stara jestem, aby sama się ochrzcić, już się ukształtowałam. Przy którychś moich rozważaniach K. powiedział: „ja z nim do kościoła nie będę chodził”. hmm no dobra to po co mi tak zależy? I wtedy powiedział coś bardzo mądrego, że po co mamy Go chrzcić skoro nie chodzimy do kościoła i raczej nie planujemy tego zmienić, że czemu mamy to robić dla rodziny, dla ludzi, bo będą gadać? I to był strzał w 10!
    Zdanie na temat instytucji Kościoła mamy w zasadzie takie same jak większość z Was. Jednak jeżeli my czegoś chcemy od Kościoła, to sami też powinniśmy coś dawać. Jeżeli synek kiedyś będzie chciał przyjąć ten Sakrament, to mu pomożemy, ale będzie musiał wiedzieć, że wiążą się z tym także obowiązki. 🙂

  35. Mam pytanie. Dlaczego chcieliście ochrzcic dziecko skoro z tego co tutaj piszesz wnioskuję że jesteś osobą niewierzaca ?! Bez sensu totalnie … To tak samo jak ze ślubem ludzie wierzący go biorą. A Wy? Dla was sakramenty nie istnieją macie je w głębokim poważaniu zatem po co chrzest ? 😮

    1. Źle wnioskujesz w takim razie. Prozę też uważać na słowa, możemy podyskutować ale kulturalnie. Nie znasz nas i nie możesz oceniać co mamy w poważaniu a czego nie. Jesteśmy wierzący, nie muszę się tym publicznie obnosić żeby coś udowadniać. Proste.

  36. Dla mnie cała ta sytuacja jest po prostu CHORA. To co się dzieje dziś w kościele to jest coś niesamowitego. Moja mama rozwiodla się z moim ojcem kilkanaście lat temu ja miałam wtedy 5 lat, ojciec był dla mnie ojcem, ale nie mężem dla mojej mam (zdrady, poniżenie). Moja mama ma teraz drugiego męża z którym ma „tylko” lub „aż” ślub cywilny. Mam młodszą siostrę która jest nie ochrzczona, bo rodzice żyją w grzechu i ksiądz sobie nie wyobraża, że „takie” dziecko dopuścić do kościoła. Ten sam ksiądz uczył mnie w liceum i od tej pory po prostu się na mnie uwziac, jednego dnia po fali głupich uwag w stosunku do mojej mamy za dałam mu jedno pytanie „proszę księdza niech mi ksiądz wyjaśni hak to jest ze historia mowi o ludziach pochodzących od małp a religia ze od Boga” uslyszalam ze nasza rodzina jest nienormana i ze nie chce nas widzieć w kościele. Zmierzajac do końca ( chyba opowieści mojego życia hehe) jestem w ciąży i nie mam zamiaru iść i błagać o sakrament dla mojego dziecka, bo to jest szczyt wszystkiego żeby ksiądz decydował kogo chce widzieć w kościele i kto może wierzyć. Mija 10 lat od kiedy w kościele nie byłam i się nie wybieram. Pozdrawiam i życzę mniej problemów przy drugim dziecku 🙂

  37. Odnośnie sakramentów i księży …
    Mój dziadek zmarł 7 miesięcy temu, moja mama jako, że nia mają z tatem ślubu kościelnego (a oboje wcześniej byli w zwiazkach małżeńskich) nie mogą przystępować do komunii Św. Jednak jest wyjątek, taki wlasnie jak smierć rodzica,bądź slub dziecka tak zwana dyspensa do której moi rodzice chcieli przystąpić (bo już raz to robili i byli pewni,że mogą) Ksiądz ich wyśmiał i powiedział, że nie pozwoli im na to bo ON JEST BOGIEM NA ZIEMI. Od tamtej pory odwiedzamy kościół tylko podczas sporadycznych sytuacji np ślub czy chrzest . Wierze ale nie w księży i kościół…

  38. Masakra normalnie! Nawet w głowie mi się to nie mieści, że można tak wymyślać! Przecież Kościół jest dla ludzi, a nie odwrotnie!
    Ja Gabi chrzciłam, jak miałam 2-3 miesiące – u nas właśnie taki jest trend 😉 Ale cieszę się, że i Ty dopięłaś swego, bo ja nie wiem, czy na Twoim miejscu szybciej bym się nie poddała.

  39. Czytam komentarze i się ********… Rozumiem że piszą same dziewice bo teoretycznie do ślubu kościelnego nie powinno uprawiać się seksu!!!!!! Czy wyście poglupialy!!!! Chrzest jest przede wszystkim po to aby uchronić dziecko od grzechu pierworodnego jeśli nie daj Boże dziecko by umarło… Po to chrzci się dzieci!!!!!!! A nie dlatego że wg regulki są takie i takie sakramenty i trzeba do nich przystąpić wg kolejnosci. Uważam że nie trzeba uczyć matematyki żeby pomagać dziecku rozwiązywać zadania domowe czyż nie???? To że ktoś nie ma ślubu nie znaczy że nie wierzy i że nie wychowa dziecka w wierze katolickiej, a już na pewno nie ma to wpływu na możliwość ochrzczenia dziecka… Zresztą ja jestem wierzaca i praktykujaca i czy nie pismo święte mówi o tym jak bardzo Bóg jest miłosierny???? Jak ktoś jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem… To chyba słowa Jezusa czy nie panie wierzace i krytykujace Age??? Proponuje wrzucić na luz bo trzeba mieć trochę dystansu do świata a Ciebie Agus ściskam i pozdrawiam ?

  40. Agnieszko, to samo miała moja przyjaciółka we wrześniu,kiedy chciała w tym kościele zawrzeć związek małżeński. Miała takie przeboje z tym „księdzem” bo inaczej niz w ” ” nie można go nazwać, ze o mały włos nie wzięła by ślubu! Co za bezczelny typ, oczywiście przez NIEGO wzięli ślub w Stargardzie bliżej miejscowości Pana Młodego. Paranoja! Nie mam słów dla takiej postawy i fakt, krążą o nim tylko prawdziwe informacje.

    Oglądam Was na insta od dawna ? świetne ujęcia i Amelka cud ❤️
    Ja niebawem tez bede
    Miała takie malutkie cudo ?

    Pozdrawiam ze Świnoujścia ?

  41. A ja miałam chrzest w wieku 8 lat, tuż przed komunią, bo jak byłam mała to były problemy ze znalezieniem odpowiednich chrzestnych oraz obecnością mojego taty na chrzcinach (pracował za granicą, a że były to dla mojej rodziny trudne czasy „finansowe” to nie było go przez 3/4 miesiące a potem przyjeżdżał tylko na weekend). Jednak ksiądz nie robił rodzicom żadnych problemów, cieszył się, że nowa „duszyczka” dołączy do „rodziny” a co najlepsze znając naszą sytuację finansową nie chciał od rodziców wziąć ani grosza za chrzest. W dodatku stwierdził, że termin (tzn. Czy chce mieć chrzest po mszy w niedziele czy też w dzień powszedni) mam wybrać ja, bo to moja ceremonia i ja mam się czuć najlepiej.
    Teraz jestem osobą, która wierzy w Boga, ale nie w instytucje Kościoła. Do chrztu poszłam w pełni świadoma, ale potem przez okres gimnazjum i liceum (chodziłam do gimnazjum prowadzącego przez siostry zakonne) doszłam do wniosku (po wszystkich akcjach i kłamstwach sióstr), że księża i siostry zakonne to także zwykli ludzie, którzy swoje za uszami również mają 😉

  42. Moi rodzice mieli podobny problem nawet bardzo podobny tez zostałam ochrzczona w wieku 2,5 roku swoje dziecko zamierzam chcic w parafii męża gdzie braliśmy ślub koło Goleniowa bo w moim rodzinnym mieście Gryfinie każdy ksiądz robi problem a tam ksiądz jest bezproblemowy i chrzestnymi mogą być dwie kobiety ważne aby darzyły dziecko opieką a moi rodzice wzięli ślub po 20 latach i razem z bratem byliśmy świadkami wiec doskonale Cię rozumiem też mam takie podejście do kościoła przy ślubie kościelnym wybierz ten sam kościół co przy chrzcie jesli wiesz że nie robią problemów bo z zapowiedziami u „swojego” księdza w dąbiu na 100% bedzie powtórka z rozrywki :/ u nas ksiądz nie chciał dac kobiecie ostatniego namaszczenia bo do koscioła nie chodziła bo od 6 miesiecy leżała schorowana w łóżku :/ dobrze ,że na Kijewie gdzie teraz mieszkam jest w miarę normalny ksiądz i chociaż z koszyczkiem mogę iść spokojnie. Buziaki :*

  43. Bardzo bym prosiła o parafie w której nie ma problemu z chrztem.
    Póki co rzucają nam same kłody pod nogi.
    Mamy ślub cywilny ponieważ mąż jest rozwiedziony ( nie była to jego decyzja, To była żona opuściła go dla innego) i ułożył sobie życie na nowo że mną. Ma przecież prawo do Szczęścia. Niestety póki co każdy ksiądz nas wyklina i obwinia o wszystko męża. Każą nam przestać żyć w grzechu i ja mam się zgłosić jako samotna matka co już w ogóle jest Bzdura. Bardzo proszę o podpowiedź gdzie możemy się udać by ochrzcic

  44. By ochrzcic córke i by miała ona rodziców chrzestnych którzy nam faktycznie pomagają a nie wskazanych przez księdza by „ratować duszę dziecka skoro rodzice to wcielenia zła, a Raczej samotna matka

  45. Hej… Dopiero teraz znalazłam ten wpis 🙂
    Otóż podpbną sytuację przezylam ok. 2 tygodne temu.. jestem z związku z rozwodnikiem i mamy sliczną córeczkę i poszłam do kościoła zapytać wstępnie o chrzciny – sama ponieważ partner został z przeziębionym dzieciaczkiem w domu i od razu żałowałam, że nie poprosilismy babci o opiekę żeby pójść razem.. Ksiądz a właściwie proboszcz patrząc mi prosto w oczy przepelniony „wiarą i miloscia” zasugerował abym poszulala sobie innego faceta ktory pokocha mnie i moje dziecko ponieważ obecny jest po rozwodzie i mi nie ufa bo nie czujemy wewnetrznej potrzeby zalegalizowania naszego związku PARANOJA, następnie powiedział że dziecko jest nieszczęśliwe bo żyjemy w grzechu i na koniec że nawet po ślubie cywilnym NIGDY nie będę żoną! Oczywiście dostaliśmy dokumenty do wypełnienia a właściwie wypisanie usprawiedliwienia dlaczego nie mamy slubu ale jak tylko wyszłam z kościoła decyzja zapadła – żadnych chrzcin w tym kosciele..

  46. Witam 😉 wysłałam kilka dni temu maila z zapytaniem o parafie w której została ochrzczona Amelka. Rozumiem, że pewnie ma Pani wiele wiadomości i mało czasu na odpisywanie, może tutaj uda się zwrócić uwagę;) mogę prosić o zwrotnego maila będę na prawdę wdzięczna 🙂

    Pozdrawiam cieplutko 🙂

  47. No to my przechodzimy przez to samo…Nasza córka w styczniu skończyła rok miała być już chrzczona dwa razy ale ciągle mieliśmy problem z chrzestna…a jak już znaleźliśmy taka co z miłą chęcią to nie spełnia „warunkow”. Jeśli ktoś zna w Szczecinie księdza, parafie która bez problemu i zaświadczenia chrzci dzieci proszę o kontakt:) kinia_list@wp.pl

  48. Dzień dobry Pani Agnieszko, pisałam do Pani maila w sprawie chrzcin dziecka. Mam podobną sytuację. Chciałabym się dowiedzieć w jakiej parafii ochrzciła Pani Amelke. Bardzo mi zależy na informacji. Będę wdzięczna za odpowiedź.
    Pozdrawiam

  49. Wiem, że to wątek sprzed 5 lat, ale trafiłam na niego gdyż aktualnie mam podobny problem. Moja sytuacja jest bardziej skomplikowana, mój syn ma 9 lat i w tym roku chciał przystąpić do Komunii. Dlaczego tak późno? Mój mąż dotychczas nie wyrażał zgody. Jak tylko doszliśmy do porozumienia wybrałam się do proboszcza z nadzieją na zrozumienie, dialog i pomoc. A tu zonk. Już od 2 miesięcy chodzę do niego, było już ok 10 wizyt. Nie mamy ślubu kościelnego jak można się domyślić i choć wciąż na niego liczę to chcę by jednak wynikał z naszej decyzji a nie z szantażu księdza. Każda wizyta w kancelarii to wykrzykiwanie proboszcza i udowadnianie mi jak złym człowiekiem jestem. Najpierw ksiądz zasłaniał się wymaganą zgodą z Kurii, po telefonie do Kurii nakazał napisanie deklaracji o wychowaniu dziecka w wierze, ale gdy zaniosłam taką deklarację zaczął krzyczeć że to stek kłamstw i fałsz. Dodam że syn chodzi na religię od przedszkola. Kilka wizyt było pod znakiem czy coś wiadomo w sprawie zgody Kurii, niestety 3 tygodnie zajęło księdzu wysłanie pisma. Niedawno potwierdził, że zgoda jest i po zwyczajowym poniżaniu mnie argumentami : „Gdybyś naprawdę kochała swoje dziecko to byś wzięła ślub”, polecił przynieść zgody od chrzestnych i akt urodzenia. Gdy przyniosłam dokumenty stwierdził jednak że on nie wie co ma z tym zrobić, on sobie nie wyobraża tego i zażądał spotkania z chrzestnymi a następnie z synem. Zgodziłam się, myślałam, że wytłumaczy chrzestnym ich rolę w ceremonii i wychowywaniu dziecko a tu znów rozczarowanie. Na chrzestną nakrzyczał tak jak na mnie, była w szoku. I nic z tego nie wynikało. W tym tygodniu spotkanie z chrzestnym… spodziewam się tego samego… Nie wiem do czego to zmierza, jestem już załamana. Nie mogę znieść tego ciągłego poniżania w połączeniu z niepewnością. Poszłaby do innej parafii ale boję się, że mszcząc się nie dopuści syna do Komunii. Dobrze zna sytuację, stwierdził że stwarzam mu problemy. A ja chcę tylko usłyszeć jak ma wyglądać ta ceremonia, dopasowałabym się, chciałabym wiedzieć że to dojdzie do skutku. Minęły 2 miesiące a my nie przeszliśmy z etapu wyrzutów i sądów nade mną do ustaleń praktycznych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

czternaście + jedenaście =

Mamowymi Oczami