Codzienność nie znaczy rutyna

Pisałam Wam, że ostatnio sporo się dzieje w naszym życiu, nie chce jeszcze do końca odkrywać kart, ale chciałam, napisać jak fajnie można ułożyć sobie plan dnia, nawet jeśli każda minuta wydaje się mijać niczym sekunda.

Nasza codzienność jest całkiem zwyczajna. Codziennie wstajemy rano, może częściej jest to „zwlekanie się” z łóżka, ale takie jest życie z małymi dziećmi. Śniadanie w pośpiechu, bo drzemka się przeciągnęła, szukanie butów porozrzucanych po przedpokoju i bieg do auta. Jesteśmy mistrzami w zapominaniu o drobiazgach, zawsze rano musimy zahaczyć o sklep/stacje benzynową żeby kupić picie do przedszkola. Odwieczne szukanie miejsca na parkingu to nasz rytuał, a kiedy uda się już zaparkować, to niczym z procy wystrzelone biegniemy do szatni.

Przyznaje, że czasem zostawiam Borysa w domu z prababcią, ale częściej jeździ z nami. Jest mile widzianym gościem w przedszkolnej grupie. Kiedy już Amelia bawi się i uczy, my możemy spieniać dalsze misje zaplanowane na najbliższe godziny. Zazwyczaj wracaliśmy do domu robić obiad, ale ostatnio jesteśmy częściej w różnych urzędach niż we własnym mieszkaniu. Borys uwielbia jeździć samochodem, nie musi spać, auto go wcale nie usypia, wręcz przeciwnie jest podekscytowany widokami za oknem. Przesiedliśmy się z auta 3-drzwiowego do 5-drzwiowego, do nowej SKODY Rapid i dopiero teraz doceniłam komfort w podróży przy tak intensywnym trybie życia jaki prowadzimy. Milion razy otwierane i zamykane drzwi, bagażnik który musi pomieścić wszystkie moje zbędne i niezbędne rzeczy, miejsce na kubek (!) dla mnie bardzo ważne (niby takie błahe, ale w większości samochodów nie ma takiego miejsca), kamera cofania – moje odkrycie roku i wiele innych rzeczy, które składając się w całość bardzo ułatwiają życie. Nie wyobrażam sobie już w tym momencie funkcjonowania bez auta.

Kiedy pozałatwiamy większość spraw „na mieście” to mamy lub nie, chwilę dla siebie. Czasem jedziemy do kawiarni na ciastko, albo miedzy spotkaniami na obiad. Do godziny 15 musimy zdążyć pozałatwiać wszystko, żeby odebrać Amelię z przedszkola. Czasem przed 15 zawożę Borysa do dziadków, On i Oni mają chwilę dla siebie, a my z Amelką jedziemy np. na lody. Różnie planujemy sobie popołudnie, nie jest zawsze identyczne. Może się wydawać, że wkrada się rutyna, ale ta rutyna związana z obowiązkami nie jest zawsze tym samym. Tak na prawdę nic nas nie ogranicza, jedyne co, to wiem, że rano idziemy do przedszkola, później załatwimy to co musimy, czasem w ogóle nie mamy  obowiązków. Mam ten przywilej, że moja praca póki co mnie nie zatrzymuje w miejscu na dłużej i mogę być z dziećmi w domu. Późne popołudnia należą do taty i dzieciaków. Wtedy to ja często mam „wolne”, a oni korzystają i urywają się z domu. Teraz kiedy była brzydka pogoda jeździli często na bawialnie, latem późne spacery. Nigdy nie jest nudno kiedy w domu ma się dzieci.

Wspominałam Wam, że Borys jest fanem samochodów, po tatusiu 😉 Tak po prawdzie, to które dziecko nie lubi posiedzieć za kierownicą, poprzestawiać stacje radiowe czy zatrąbić klaksonem, ja nie znam. Dzisiaj odebraliśmy Amelię we 3kę z przedszkola, nie zdarza się to często, to chyba drugi raz, więc postanowiliśmy przejechać się na wycieczkę. Oczywiście skończyło się jak skończyło. Dzieciaki opanowały auto, taki „dzień dziecka”, bo radość ciężko opisać słowami. Sami zobaczcie 🙂

Processed with VSCO with t1 preset

Processed with VSCO with 2 preset

Processed with VSCO with p5 preset

Processed with VSCO with p5 preset

Processed with VSCO with p5 preset

Processed with VSCO with p5 preset

Processed with VSCO with p5 preset

Processed with VSCO with p5 preset

Processed with VSCO with p5 preset

Processed with VSCO with p5 preset

Processed with VSCO with p5 preset

Processed with VSCO with p5 preset

Do następnego.

14 komentarzy

  1. A na instastory te poranki jakieś takie bardziej leniwe niż „szybkie”… Wydaje mi się, że to wszystko trochę odbiega od rzeczywistości, bo jednak bardzo często pokazuje Pani Wasz dzień i nie siedzicie w kawiarnii. Trochę smutne jest to naginanie prawdy, ale widzę, że tak działa niestety internet.
    Te posty powstające tylko po to, żeby pokazać jakiś produkt też jest dosyć słabą opcją. Blogowanie chyba nie jest dla każdego, wiem bo też się kiedyś w to bawiłam. Nie jest to hejt i zazdrość (bo jak ktoś ma inne zdanie to od razu zazdrości), tylko moje odczucia. Obserwuje Was od dawna, ale dużo od tamtej pory się zmieniło…

    1. Oczywiście zgadzam się, że blogowanie nie jest dla każdego;)

      Napisałam, że ostatnio nasze życie się zmieniło i od niedawna żyjemy „szybciej”. Poza tym, to, że pokazuje jak rano o 7 leniuchujemy z B, to nie znaczy, że cały dzień siedzimy w domu. Nie pokazuje WSZYSTKIEGO…nie wszystko jest na „pokaz”. Wielu rzeczy o mnie nie wiecie, chociaż wydaje się Wam, ze obserwując nas dłuższy czas wiecie wszystko ? Nie nie wiecie, bo pokazuje tylko urywki z życia. Siedzimy w kawiarni, ale czy muszę od razu robić relacje z tego? Nie wydaje mi się. Trzeba mieć umiar, wtedy to blogowanie może trwać i nie jesteśmy niewolnikami internetu, mamy prywatne sprawy, których nie oznajmiamy światu co 5 min na instaStory ? Posty powstają pod wpływem A) potrzeby wygadania się, B) z potrzeby pokazania czegoś fajnego, C) przy współpracy (którą ja akceptuje, wybieram i zawsze mogę odmówić, ale kiedy widzę sens i mogę się pod tym podpisać to podejmuje).

      Dużo się zmienia, gdybym się nie nie rozwijała i zmieniała, byłabym głupia 😉

      Pozdrawiam i mam nadzieje, że wrócisz kiedyś ???

  2. Nie widzę nic złego w tym, że młoda przedsiębiorcza Mama godzi przyjemne z pożytecznym. Macierzyństwo to nie tylko przecieranie zupek…. Tak trzymaj!

  3. Witaj, od dawna obserwuje Was na instagramie. Jesteście świetną rodzinką. Bardzo lubię oglądać Wasze dzieciaczki. Są bardzo pocieszne 🙂

  4. A mnie się podobacie! I nawet jeśli to co pisalas jest naciagane to lubię Was oglądać, czytać. W ogóle w takie dni jak dzisiaj. Sama mam dwójkę dzieci i nie ogarniam niczego. Małemu ida ząbki wiec starsza prawie 3 letnia wciąż na bajkach. Obiad ze sloika bo mały wciąż na recach. Cały dzień w pizamach. Pozdrawiam i zycze miłego dnia. Buziaki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

trzy × dwa =

Mamowymi Oczami