Dziś Amelia obchodzi swój pierwszy dzień dziecka (nie liczę tego obchodzonego w brzuchu;) ) . Raczej nie jest świadoma co to oznacza – może to lepiej dla mnie, ale nie zmienia to faktu, że od dawien dawna znów poczułam się jak 'dzieciak’ ! Zabawki, lalki, klocki, grzechotki, miśki, jeździki … sklep był mój. Oczywiście kupiłam to co mi się podobało i starczy na trochę dłużej (tzw.praktyczny prezent). Z rana były BAŃKI Amelia była zachwycona, później spacer z tatą i wizyta u dziadków. Dzień minął szybko, za szybko:( zaraz kąpiel, kaszka&mleko i sen.
Na spacer oczywiście trzeba było się wystroić, wiec czerwona suknia wydała mi się idealna na niedzielny wypad 🙂
Jest i pierwsza spinka do włosów 😉
MISTRZ drugiego planu – dziadek S. !!! Wymyśliłam sobie zdjęcia z bańkami (zły pomysł na dworze przy wietrznej pogodzie). Można powiedzieć, że się „udało” :)))
do następnego, xoxo.