❣
Kolejnym tematem, który chciałabym Wam przedstawić jest to jak Amelka reaguje na Borysa. Pytacie czy jest zazdrosna, czy pomaga, jak się zachowuje i czy zaakceptowała w ogóle brata.
Nie ukrywam, że przed porodem byłam pewna, że będzie wszystko idealnie. Amelia w końcu jest super komunikatywnym i empatycznym dzieckiem, ale nigdy nie miała „konkurencji” w domu. Swoją opinię podpierałam tym, że kiedy widujemy się ze znajomymi którzy mają bobasy, Amelka jest czuła i delikatna, lubi opiekować się nimi i na prawdę jest wyrozumiała wobec maluchów . Zapomniałam, że te maluchy idą później do swoich domów i my zostajemy same.
Mogę to porównać trochę do zachowania wobec żłobka – chciała iść, była zadowolona, cieszyła się na zabawy z dziećmi (kiedy nie chodziła jeszcze) … ale kiedy nadchodził ranek był płacz w drodze do żłobka, że nie chce. Kiedy ją odbierałam była zadowolona i z radością mówiła, że chce jutro też pójść. Rano sytuacja z płaczem się powtarzała i tak przez jakiś czas, póki nie przyzwyczaiła się do nowej sytuacji, nie poznała Pań Cioć i dzieci.
Teraz na szczęście płaczu nie ma, ale ja nazywam to 'spóźnionym buntem dwulatki’. Amelka oczywiście akceptuje brata, opiekuje się nim, pomaga mi i wszystko jest ok, ale ma swoje humory. Potrafi się obrazić, tupnąć nogą i rzucić zabawką. Nie wiem czy to jest oznaka zazdrości o brata, ale kiedyś zdarzało się to rzadko. Pewnie w ten sposób chce zwrócić uwagę na siebie. Z naszej strony staramy się z nią rozmawiać dużo i tłumaczyć na bieżąco sytuacje, które ją niepokoją czy sprawiają, że poczuła się niekomfortowo. Nie zawsze nas słucha, ale my nie odpuszczamy. Jest grzeczna, szkoda mi jej kiedy płacze z byle powodu (zepsuje się jej wieża z lego), ale wiem, że trzeba wtedy ją mocno przytulić i okazać zainteresowanie. Nie możemy też traktować jej w 'nadzwyczajny sposób’ i zacząć nagle rozpieszczać, bo nie poradzimy sobie później. Żyjemy tak jak żyliśmy kiedyś. Zasady w naszym domu odnośnie zachowania nie zmieniły się. Mieliśmy chwile słabości, ale nie wpływało to dobrze ani na nas ani na Amelkę.
Od powrotu do domu z Borysem minęły 3 tygodnie, przez ten czas udało nam się dzielić czas między dzieci po równo, a nawet dla Amelii było go więcej. Czuliśmy się winni kiedy np. zostawała na weekend (1noc) u dziadków. Głupie to było, bo przecież wcześniej regularnie jeździła do nich na nocki, a my mieliśmy czas na kino;) Uwielbia tam przebywać i uważam, że teraz kiedy jest Borys nie powinniśmy zmieniać naszego nastawienia do Amelii pod tym względem. Jednak czułam, że odstawiam ją na boczny tor przez wywiezienie do dziadków. Chyba każdy rodzic ma przez jakiś czas takie wyrzuty sumienia. Nagle chcieliśmy nadrobić jakiś nieistniejący, stracony czas. Borys nie jest bardzo zajmującym bobasem, więc nie wiem skąd nam się to wzięło. Nie siedzę z nim non stop przytulona i Amelka nie czuje się odrzucona przez to, że teraz nie tylko dla niej jestem. Często przychodzi i potrafi sama się przytulić, czy dać buzi bezinteresownie. Tak samo często jest „wredna” i mówi, że mnie nie kocha i ucieka z uśmiechem, bo wie, że zaraz do niej przyjdę i dam 'mokrego buziaka’ – takich nie lubi najbardziej 😀 W naszych relacjach nie zmienia się wiele. Jest moją córką, jedyną i nigdy nie będzie innej.
Wiem, że taka trzylatka rozumie więcej niż nam się wydaje. Potrzebuje ciepła i bliskości rodziców, ale jesteśmy też w stanie wytłumaczyć już wiele rzeczy, których młodsze dzieci nie zrozumieją. Mam nadzieję, że z czasem jej podejście się nie zmieni na gorsze i będzie tylko fajniej. Kiedy Borys będzie bardziej rozumny, będzie mogła nawiązać z nim kontakt, jego uśmiech na jej widok będzie sprawiał radość i wtedy zrozumie jaki skarb ma w domu.
Do następnego, xoxo.
U mas w styczniu tez bedzie rodzenstwo-siostra. Jestem przerażona na samą mysle, czy aby na pewno Ola poradzi sobie z nowa sytuacja. duzo jej tłumaczymy, ale zdaje mi sie ze nie wiele moj trzylatek rozumie z tego co sie dzieje- i niebawem sie bedzie dziać. Trzymam kciuki za Was, a Wy trzymajcie za nas ??
Nawet nie wiesz jak bardzo czekalam na ten wpis. Niedługo ja spodziewam się syna, a nie wiem jak zareaguje moja prawie 3-letnia Tosia. Boję się tego. I twój wpis daje mi nadzieję, że damy radę. Ze nie będzie tak źle jak sobie to wymyślam. W końcu mam wspaniałą i mądra córeczkę ? powodzenia i trzymam za was kciuki
Myślę że każde dziecko jest zazdrosne o młodsze rodzeństwo nawet gdy nie dajemy mu tego odczuć.Mam synka i spodziewam się drugiego .Tak jak piszesz o Amelce tak Marcel reaguje na dzidziusia jeszcze w brzuszku .Całuję brzuch, wita się z nim rankiem i żegna na dobranoc , przytula , wybiera rzeczy dla Niego . Myślę że nie będzie zazdrosny nie damy mu powodu oczywiście ale zdaje sobie sprawę że mogą być gorsze dni troszkę się ich boję .Marcel jest bardzo uczuciowym chłopcem i chyba mi serce pęknie jak choć raz zapłacze przez to że musiałam zająć się malutkim .Mam nadzieję że będzie dobrze .Nie może się doczekać brata opowiada co będziemy razem robić .Mój synek ma 6 lat mam nadzieję że będzie ciut łatwiej .A Tobie życzę powodzenia .Masz fantastyczne dzieciaki .Amelia to mądra dziewczynka i jak prawdziwa kobieta musi czasem mieć focha ??
Mam trójkę dzieci w wieku 7 i 5 lat i 5 miesiecy. Moje córki nie są zazdrosne o to najmłodsze ale o siebie nawzajem. Kostka przytulają pilnują a starsza córka potrafi zmienić mu pampersa ;). Dziewczyny natomiast leją sie czasami ile wlezie jedna dokucza drugiej skarżą na siebie nawzajem jedna drugiej dokazuje i się wywyrzsza :). Ale to chyba uroki posiadania córek przynajmniej tak mi się wydaje 🙂
Aga po tym co napisałaś, to wydaje mi się, że jak Borysek trochę podrośnie, to będą z Amelką świetnym duetem ? Amelia to cudna dziewczynka i na pewno będą żyć dobrze , tego Ci życzę ? na sto% nic nigdy nie wiemy , ale obserwując twoją córkę to zapewne tak będzie ? widzę , że z postu wynika , jak piszesz, że Amelka to twoja jedyna córeczka i nigdy nie będzie innej, to wychodzi na to , że już nie chcesz mieć więcej pociech? Pozdrawiam, xoxo ?
Dzień dobry 🙂 obserwuje i czytam Pani wpisy od jakiegoś czasu i muszę przyznać, że coraz częściej czekam na nowe posty 😀 jest naprawdę super, a posty czyta mi się bardzo przyjemnie 🙂 Bardzo cenię to, że czuć w tym dużo szczerości. Jest Pani świetna i piękna, a dzieciaki są cudowne 🙂 Pozdrawiam 🙂
Od dłuższego czasu śledzę ig i bloga. Córce lat 2 (skończy za 3tyg) bardzo spodobaly się filmiki z Amelką 🙂 i tak już zauroczone regularnie śledzimy Wasze losy.
U nas przewrócone życie po raz drugi trwa już prawie 2 mce – tym razem również córcia.
Oczywiście wiedzieliśmy, że może być trudno, ale ze względu na starszą córkę szybko zdecydowaliśmy się na rodzeństwo dla niej mimo niewiedzy jak to będzie po przybyciu małej istotki do domu.
Nadia jest bardzo opiekuńcza, na początku byliśmy bardzo zaskoczeni jak w wielu czynnościach pomaga. Przynosiła pieluszki, przybiegła na każdy płacz. Nie raz odwróciło się wzrok i już młodsza leżała bez spodenek bo starsza usłyszała bączka.
Bardzo utożsamiam się z Pani ostatnimi postami. Niestety w 3 tygodniu zaczęły się problemy brzuszkowe u Bianki. Co za tym idzie w dzień dużo przytulania, cycusia, do wózka nie daje się odłożyć dopóki nie zaśnie, a wieczorem od kąpieli do 22/23 ciągle na rączkach aż nie zaśnie. Jedyny plus – mała daje się wyspać w nocy. Ze względu na to, że młodsza córka okazała się z tych trudniejszych, nie chcieliśmy żeby starsza była odstawiona na boczny tor ani żeby nie odbiło się to na kontaktach z rówieśnikami musieliśmy podjąć decyzję o posłaniu do żłobka. Niestety na spacer zdarza sie że wybieram się po kilka razy, czasem muszę się z niego wrócić. I wez tu wytłumacz dziecku że w tej chwili nie wyjdziemy. Na szczęście zaakceptowała żłobek, cieszy się rano jak do niego jedzie. Ma kontakt z dziećmi, wraca z radością do domku. Staramy się wtedy z mężem poświęcić jej jak najwięcej czasu. Wieczorem dziewczynki kąpią się razem. Młodszą wyciągamy i albo karmię a mąż usypia starszą, albo młodsza tulona przez tatusia a ja Idę usypiać starszą.
Niestety od tygodnia zaobserwowaliśmy zazdrość o tatusia. Młodsza uspokaja się momentalnie na rękach u taty, ale młodsza też chce. Jest płacz, po chwili jedna na ramieniu, druga trzymana za rękę, i tak sobie dreptają we trójkę. Jest rzucanie zabawkami albo innymi przedmiotami. Częściowo można to zrzucić na bunt dwulatka a z jej charakterkiem to mieszanka wybuchowa. Przykro się czasem robi jak chce podejść i przytulić a ona że nie i leci do taty.
Pocieszamy się, że jeszcze troche, problemy brzuszkowe miną, mała zacznie coraz więcej łapać i będą mogly sie bawić razem. Starsza też będzie więcej rozumieć. W każdym razie mimo, że czasem jest ciężko i nie tak jakbyśmy sobie życzyli, nie zamieniłabym się z nikim innym. Kocham moje życie i moje córeczki.
Na sam koniec pozostaje mi życzyć dużo cierpliwości i samych fantastycznych chwil. W końcu dzieciaczki tak szybko dorastają i jeszcze zatesknimy za tymi czasami 😉
Pozdrowienia dla całej rodzinki;)
Moja còrka też jest starsza od swego brata o 3 lata. Niedługo będą oboje obchodzić urodziny i jest wspaniałą siostrą. Na początku zawsze jest trudno i poczucie winy wobec niej po urodzenie małego długo mnie nie opuszczało, ale teraz widzę, jak są związani i wiem, że u Was też będzie super.
Początki są trudne, nie tylko dla mamy, ale również dla starszego dziecka. U nas przeszło w miarę „gładko”, ale do dzisiaj (a młodsza córeczka ma dokładnie rok), czasem nie wiem jak mam się rozdwoić, gdy naraz potrzebują mnie zarówno syn jak i córka.
Jejku jak ja zazdroszczę tej rodzinki <3 ale tak pozytywnie!! Amelka to wzorowa starsza siostra 🙂
jako mama dwójki dzieci bardzo do mnie trafiasz, uważam Cię za sensowną osobę. Nadal myślę, że czytanie blogów to strata czasu, ale jak już to dobrze go tracić u Ciebie 🙂