Komplement … „przestań kłamać”

Tak sobie siedzę i oglądam jakiś głupi program na TLC (standardowo)…ludzie mają problemy z samooceną i swoim wyglądem-fakt, ale czy trzeba iść z tym do tv? Na początku kolejnego programu z cyklu „mega metamorfoza” uważałam, że nikt nie powinien pchać się z takimi problemami do telewizji (mówię tu o problemach intymnych; kogo obchodzi, że masz małe piersi lub ich brak; nikogo nie interesuje, ze pocą Ci się donie czy inne problemy np. z łysieniem) a jednak…zrozumiałam o co c’mon chyba.

Przed porodem uważałam się za dość ładną dziewczynę, nie miałam problemów i powodów do zamartwiania się o swoją sylwetkę czy wagę.  Po porodzie ciało kobiety się  zmienia i jeśli masz farta i trochę dobrych genów po swoich rodzicach to nie wyglądasz jeszcze najgorzej 😉 a jeśli jednak nie odziedziczyłaś genu „szybkiej regeneracji” to masz przechlapane. Pojawiają się rozstępy, do tej pory nie wiedziałam co to? po porodzie (a przytyłam 22kg) pojawiły mi się rozstępy, małe ale jednak, na udach…efekt bardzo szybkiej utraty wagi tuż po. Brzuch niestety nie jest taki jak kiedyś, płaski, jędrny i był sześciopak ;P staram się dbać o to żeby nie było gorzej, ale czasem normalnie po ludzku nie mam siły. Nie chce mi się po całym dniu latania  za dzieckiem ćwiczyć z Chodakowską, Lewandowską czy nawet Mel B 😉 siadam i w spokoju mam chwilę żeby ZJEŚĆ 😀 bo jedzenie w biegu powoduje wrzody :p Czego bym ze sobą nie zrobiła i tak jest mi mało…pofarbuje włosy, umaluje paznokcie i oko, ładna sukienka, but na obcasie i przez chwilę czuję się jak dawniej:) i wtedy pada komplement: ale ładnie wyglądasz, dlaczego na co dzień tak się nie ubierasz? hmm? A ja myślę tylko – jasne, tylko tak gada, żeby było mi miło. Albo gorzej:/ – fajnie, podobam mu się tylko w takiej „formie” wypacykowanej lali? a na co dzień już jestem fuj? Nie no zwariować idzie czasem z takimi myślami. Najgorzej jest kiedy to co myślę, to mówię 😀 bo wtedy z miłej niewinnej rozmowy rodzi się kłótnia i moje narzekanie, że źle się ze sobą czuje. Kurczę tak jak pomyśle, to muszę dostosować się do nowej sytuacji, roli i nowego ciała. Mogę ćwiczyć, zarzynać się wieczorami i odmawiać sobie wszystkiego na co mam ochotę (jeśli chodzi o jedzenie) ale po co … mój mężczyzna jest zakochany we mnie i jemu ten jeden, dwa czy nawet trzy rozstępy nie przeszkadzają, patrzy na mnie w ten sam sposób co dawniej, więc po co? Już mówię…nie tyle co dla niego, ale dla siebie. Tu chodzi o dowartościowanie siebie w swoich oczach:) fajnie jest spojrzeć w lustro i pomyśleć „o! fajna laska ze mnie”. Lubię być zadowolona z tego jak wyglądam, bo od razu widać to na zewnątrz, jest się pewniejszym, śmielszym i ma się więcej energii. Każda z nas lubi się tak czuć w końcu jesteśmy kobietami ;)))

Teraz rozumiem ludzi którzy idą do tych durnych bo durnych programów…chcą też wiedzieć, że komplement nie jest tylko uprzejmością ludzi którzy widzą ich niedoskonałości, ale chcą dobrze czuć się ze sobą i przyjmować komplementy zasłużone; wiedząc, że są szczere.

A Wy jak przyjmujecie komplementy? umiecie je przyjmować ? 😉

komplDo następnego, xoxo.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

trzy + jeden =

Mamowymi Oczami