Lajki, obserwujący i inne „tanie” chwyty na portalach…jak zrobić, żeby było dużo.

Temat rzeka. Kiedy zakładałam instagram zastanawiałam się skąd przybywają ludzie, którzy zaczynają mnie obserwować? Gdzie mnie znaleźli? Po jakim hasztagu? Jaki # w ogóle dodać, aby trafić do większej ilości odbiorców? Co przyciągnie ludzi? Chciałam być wiarygodna, pozostać sobą i trafiać do wielu 🙂 chyba każdy na początku zaczyna od takiego myślenia.

Kiedy znalazłam swoją nazwę „mamowymi” na poważnie zaczęłam przyglądać się temu światu. Wcześniej mogliście nas znać jako 'agnieszkamelia’, 'agakow’, 'amelaga’ i różne inne dziwactwa. Próbowałam różnych trików, hasztagów i szczerze to kiedyś trafiłam na  profil, gdzie dziewczyna miała mnóstwo obserwujących i pisała, że hasztagi to „wiocha”. Trochę się tym zasugerowałam i przystopowałam. To był błąd. Dzięki hasztagom na instagramie możemy wyszukać tylko i wyłącznie rzeczy, które nas interesują. Jest to duże ułatwienie i korzystam z tego często.

#selfiecontelfie #strach #teletubisiemiśilew #fpiec #F5

Instagram żyje jednak trochę swoim życiem. Nie mogę porównać go do facebooka, bo to dwa różne bardzo dla mnie sposoby do komunikowania się z odbiorcami. Na instagramie trzeba się wykazać czymś, zainteresować odbiorcę tak aby chciał być częścią naszego kafelkowego świata. Liczą się zdjęcia i to jak są one wykonane. Ważna jest tu jakość, nie ilość. Ważny też jest „sposób na siebie”. Ja zaczęłam dodawać 15sek filmiki z Amelką. Spodobało się i to stało się naszym motorem napędowym. U niektórych są to piękne wnętrza, fajne gadżety, kulinaria czy wypieki.

Ogólnie nie zwracam uwagi zbytnio na statystyki, nie jest to od dłuższego czasu żaden wiodący wyznacznik czy ktoś jest „dobry”. Już Wam piszę dlaczego. Widzieliście aukcje na allegro gdzie za ok 5 zł można kupić obserwujących, lajki, a nawet unikalnych użytkowników (!) na blogu? Ja jestem zdegustowana. Serio, osobiście znam kilka osób, które korzystały z takiej opcji. Nie mówię, że nie napędza to naszych portali, bo napędza, ale czy warto? Czy warto tak oszukiwać swoich odbiorców? Dla mnie to głupota. Przez takie zabiegi zyskujemy tzw. duchy, które nigdy nie będą uczestniczyć w żadnej dyskusji, nie będą lubić naszych zdjęć ani jakkolwiek udzielać się w społeczności, którą tworzycie. Będą tylko liczbą. Blogerzy bazują na ruchu internetowym, jest on potrzebny, potrzebne jest ZAANGAŻOWANIE odbiorców. Dziwię się zawsze kiedy wchodzę na top blogerski profil, na którym jest ponad 60 tysięcy obserwujących, a zdjęcie lubi niecały tysiąc osób. Dla mnie; dziewczyny, która dba o to by być prawdziwą i cieszę się z każdej nowej osoby, która chce do nas dołączyć jest to trochę niezrozumiałe i niesprawiedliwe. Rozumiem, że chcą się wyróżnić, ale czy to tędy droga? W dzisiejszych czasach można kupić chyba dosłownie wszystko. Droga na skróty dzięki, której można zdobyć dużo, ale i wiele stracić. Firma chcąca się zareklamować wybierze taką osobę z największą liczbą odbiorców, gdzie niekoniecznie wgłębia się w całość profilu i nie przegląda zasięgu zdjęć, ilości lajków i komentarzy. Liczy się ogólna liczba, która jest powalająca i na pierwszy rzut oka jest „Wow, bierzmy ją”. Nie ma to pewnie większego znaczenia przy profilach ludzi, którzy prowadzą if/fb na własny użytek (są priv), ale dla blogerów wydaje mi się, że jest to istotne. Tak więc, tak jak „nie rozmiar się liczy”, to liczba-liczbie nierówna:)

Ok. Przemek pojechał z @psikorski na Pitbulla a ja mam babski wieczór z lusterkiem ✌️ ołjeeeeee! Bede ogladac wszystkie telenowele - na wspólnej, singielka a pozniej przyjaciele i głupoty na TLC zaszaleje a co mi tam, dziecko spi...otworze piccolo nawet @leolandiablog ja potrzebuje babskiego wyjścia ogarniaj sie tam i w tygodniu wychodzimy gdzies bo oszaleje

Kolejnym sposobem na zdobycie sporej liczby obserwujących (duchów) są konkursy – polub/zaproś/udostępnij. Szybko można zdobyć nowych obserwujących. Niestety większość z tych ludzi jest tylko po to u nas. Nigdy nie będą uczestniczyć w niczym innym niż konkursy. Dlatego u siebie nie robię żadnych 'rozdawajek’ (oczywiście zdarzają się wyjątki, ale zawsze są to jakieś kreatywne konkursy, wymagające zaangażowania). Zasięg i zainteresowanie nie są takie jak w tych popularnych konkursach, ale satysfakcja z wygranej jest większa (sama brałam i biorę udział w takich zabawach i znam uczucie kiedy się wygrywa – polecam się starać, warto).

Bardzo się cieszę, że mogłam się wykazać w konkursie LEGO Duplo, gdzie wygrałam z 'najlepszymi’ w mojej „branży”. Okazało się, że to nie liczba obserwujących czy zasięg na blogu mają znaczenie, a w zasadzie to jednak miało znaczenie, tzn. znaczenie miało to, że moi odbiorcy są prawdziwi, a ich zaangażowanie jest ogromne. Moje posty/zdjęcia na fb lubi 2x więcej osób niż blogerów, którzy mają ponad 50 tys. fanów (ja mam 6 tys.), na instagramie liczba lajków i komentarzy rośnie proporcjonalnie do liczby obserwujących, co mnie niezmiernie cieszy. To potwierdza naszą autentyczność i to, że jesteśmy tu dla Was, a nie dla czegoś innego 😉 Cieszę się, że prosicie o nowe snapy czy filmiki <3 chcecie z nami być i to jest najważniejsze, zawsze mogę na Was liczyć!

Pamiętajcie, każdy jest TOP kiedy jest sobą!

badz-soba-300x225(znalezione w internecie)

Niektórzy są jak Chuck :D:D:D

da63695854_chuck_nie_prosi_o_lajki

Do następnego, xoxo.

20 komentarzy

  1. Racja w 100% się zgadzam z Tobą Aga! I popieram! Prawda i autentyczność to wartości, które trzeba pielęgnować…
    Pozdr

  2. Brawo!!!!brawo!!!brawo!!!!ale to tylko tacy jak Ty nie boją się tego tematu!!prawdziwi blogerzy -ludzie z pasją – Ci którzy są naprawdę! !!dlatego Ciebie się pięknie czyta, pięknie ogląda i chce więcej. Trafiłaś w sedno – właśnie to mnie śmieszy wielka liczba obserwujących ( liczba lajkow znacznie mniejsza – ale wiadomo te tez mozna kupic )-co zachęca tych, którzy bezmyślnie rozdają swoje produkty -wiedząc, że taka osoba 'testując 'będzie tylko chwalić – bo liczy na inne produkty również -dziwi mnie, ze ludzie wierzą takiej mamusi -hipokryzji! !!!! Znając osobiscie jedna 'blogerke” dziwie się jak notorycznie kłamie -a komentujący wypisują 'bosze ja mam tak samo jesteś super,jesteś najnajnaj’ tymczasem są to bzdury wyssane z palca pisane po to aby zaistnieć! !!! Ludzie czy na kłamstwie mozna zajść tak daleko….widać można ale ja życzę takim klamczuchom baaardzo twardego ladowania! !!!! Znając życie niedługo u ściągaczy pewnie znajdziemy podobny temat – aby sid wybielic troche;) trzymam kciuki i uwielbiam Was!!!!!!!i Wasza postawę! !! Zawsze i niezmiennie ! Widać jak fajna kobieta jesteś! Buziaki

  3. Pomimo to, że w dzisiejszych czasach prawie wszystko można kupić to wsparcia od innych się nie kupi 😉 Ty go masz a inni mogą tylko pozazdrościć 😉 pozdrawiam

  4. A ja po prostu uważam, że Was się nie da nie lubić. Nawet mojego chłopaka wciągnęłam w to i jakie było moje zdziwienie, jak odkryłam, że sam z siebie obserwuje Wasz profil na Ig.

    Trzymajcie się ciepło :*

  5. Obserwuję Was od niedawna, na Wasz profil na instagramie trafiłam przez przypadek i wiesz co? Chciałabym być w przyszłości taką mamą jaką Ty jesteś. Jesteś w 100 procentach autentyczna. Uwielbiam Twoje posty, najbardziej oczywiście filmiki z Amelką. Obie jesteście super! Pozdrawiam.

  6. dlatego Cię uwielbiam znalazłam po hasztagu amelia – bo tak ma na imię moja córa 🙂 i pokochałam Tą Twoją Mel jak moją 😀 wolę insta bo np. snap mi się mega zacina i szkoda naprawdę szkoda że tych milionów filmików nie mogę oglądnąć co tam się znajdują 🙂 lov you <3

  7. Ja Was poznałam dzięki mojej przyjaciółce. Coś w stylu „patrz, jakie śmieszne dziecko” 😀 no i tak juz zostałam. Z hashtagów w ogóle nie korzystam i sama prawie ich nie używam, nie przepadam za nimi.

  8. Dlatego właśnie ja jestem zwolenniczką ciężkiej pracy i blogowania z pasją, a prędzej czy później przyniesie to spodziewane efekty 🙂 Nie ukrywam, że to Ty byłaś moją inspiracją kiedy ruszałam z blogiem, a dzisiaj jestem dumna z tego, że byłaś to właśnie Ty 🙂 Super wpis!

  9. Ja z hasztagów używam rzadko, zarówno gdy czegoś wyszukuje, jak i sama coś dodaje. Zgadzam się, że najważniejsza jest autentyczność, ja zakładając instagrama nie przypuszczałam, że tyle osób będzie chciało nas obserwować, to bardzo miłe 🙂 Kupowanie lajków to dla mnie żenada, ale dla każdego liczy się co innego. Czasami jest duża liczba obserwujących, a lajkow i komentarzy jest mniej, bo ludziom nie chce się robić nic wiecej niż ogladać to co ktoś pokazuje.

  10. Super! Bardzo cieszę się że nie „zwariowałaś” i jesteś nadal sobą. Lubię oglądać jak jesteście naturalni, nie wystrojeni i bije od was naturalne ciepło. Oby tak dalej !Pozdrawiam cieplutko 🙂

  11. Świetny wpis. 😉 kilka razy widziałam i słyszałam, że jest moda na kupowanie lajków, jednak nigdy nie pomyślałam, że ktoś z tego korzysta. 🙂 Cieszę się, że jesteście takie naturalne i niczego nie udajecie, dla złapania „Fanów”. Pozdrawiam ;):*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 × pięć =

Mamowymi Oczami