Matko Polko Kobieto

Zabierałam się za ten wpis jak „kot do jeża”, ale przecież to o czym chce napisać to całkiem normalna, codzienna sprawa i nie powinnam się tego wstydzić. Odkąd urodziła się Amelia ciągle „walczę” o swoją kobiecość, tak – czasem muszę uderzyć się czymś ciężkim w głowę żeby obudzić się z szarej rzeczywistości codziennej i spojrzeć pod innym kątem na to jak zmieniło się moje życie po porodzie. Nie będę tu ściemniać, że co dzień wstając rano jestem uśmiechnięta i lecę zrobić makijaż 😉 nie! Nie mam ochoty pięknie i elegancko się ubierać kiedy siedzę cały dzień w domu z małą. Zazwyczaj po domu paraduję w dresach i no makeup 😀 bo tak lubię.  Oczywiście nie zawsze tak jest i nie zawsze się z tym dobrze czuję. Kiedy taka sytuacja trwa zbyt długo potrafię zrobić się okropna, niemiła i nie do zniesienia – jednym słowem MARUDA. Wtedy uświadamiam sobie, że czas na zmiany.

No tak, ale co tu zrobić ze sobą jak brak pomysłów, znajomi czasu nie mają tyle co Ty – praca, obowiązki itp. a Ty potrzebujesz „interwencji” z zewnątrz? Ja zostawiam wszystko i w skrajnych przypadkach totalnie się odpicowuje i jadę na zakupy 😛 powiecie – standard – ale weź tu się ogarnij w pół godziny z kimś kto popilnuje dziecka (kiedy nie ma taty), wykąp się, umyj-wyprostuj włosy, pomaluj oko, ubierz się po ludzku i wyjdź… Ogólnie to będąc w sklepie nawet nic szczególnego nie kupuje 😉 Chodzę, oglądam, może coś się trafi. Ważne jest to, że wyszłam i robię coś dla siebie, to na co mam ochotę.

Nie chce tu też kłamać, że cały czas chodzę w dresach bo tak też nie jest. To jest najwygodniejsza forma ciucha w której chodzę po domu, oczywiście dresy muszą być też fajne;) bo muszę się ładnie czuć. Nie ważne, że nikt mnie nie widzi cały dzień oprócz dziecka, moje samopoczucie jest bezcenne. Chyba nie znam kobiety która nie lubi czuć się ładnie i atrakcyjnie. Po ciąży moja samoocena spadła drastycznie. Chciałam schować się przed ludźmi. Sporo czasu zajęło mi zaakceptowanie swojego „nowego” ciała. Pomimo zrzucenia praktycznie wszystkich ciążowych kg nadal czułam się gruba a grawitacja to zło wcielone jeśli chodzi o piersi. Oczywiście jak wiele z nas moje postrzeganie siebie, wad po ciąży było przesadnie wyolbrzymione. Po półtora roku myślenie wróciło na właściwe tory 🙂 Polubiłam siebie. Dużo się nie zmieniłam, ale zawsze znajdę coś co mi przeszkadza. Niestety nie będę się okłamywać, lata lecą i nie młodnieje.

Najlepszym lekarstwem które dało mi zastrzyk „kobiecości” była sesja fotograficzna w bieliźnie/buduarowa. Wiem, że wiele z nas robi takie zdjęcia np. jako prezent dla chłopaka/męża i zdjęcia lądują w szufladzie. Nie rozumiem dlaczego istnieje przyzwolenie na upublicznianie takich zdjęć kiedy kobieta jest ciężarna a zwykła kobieta wstydzi się tego. Rozumiem, że ludzie mogą dziwnie patrzeć kiedy dodajemy zdjęcia typowo bieliźniane, ale „nagość zakryta” to zupełnie coś innego. Kobieta jest piękna i powinnyśmy to pokazywać. Oczywiście wszystko z rozsądkiem i własnym przekonaniem 🙂 Ja z chęcią podzielę się z Wami moją sesją którą zrobiłam przy współpracy (ze znaną Wam już z poprzedniego zdjęciowego postu) Anią. Sesja była super klimatyczna i zero krępacji jeśli chodzi o pozowanie w bieliźnie a same zdjęcia więcej ukrywają i dają popracować wyobraźni niż odkrywają. Z resztą oceńcie sami <3

967980_899804470053331_1576231457_n 10884810_899804556719989_1081834223_n  10928578_900086000025178_1761800065_n10943319_899804540053324_1138924585_n10937273_899804586719986_1218889037_n  10943388_900062296694215_1968195051_n 10943515_900062306694214_1894891371_n 10945955_899804600053318_40802129_n 10947575_899804483386663_544188231_nDo następnego, xoxo.

11 komentarzy

  1. Zdjęcia są piękne! Tak jak i Ty:).
    pozazdrościć figurki..a z Amelią będziesz na dyskoteki śmigała, i jej koledzy będą pytali czy mogą się z Tobą umówić 😉

  2. Super, że robisz coś, żeby poczuć się sexy. Nie powinno się zapominać o tym, że oprócz bycia matką, jest się przede wszystkim kobietą. Piękne zdjęcia:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 × 1 =

Mamowymi Oczami