Strach ma wielkie oczy – druga ciąża vs. pierwsza

Pisałyście mi, że chętnie poczytacie na temat drugiej ciąży, planowania, początków, obaw przed posiadaniem drugiego dziecka. Chciałam Wam powiedzieć, że moje obawy rozwiały się w 3minuty kiedy okazało się, że jestem w ciąży. Przy pierwszym dziecku było zaskoczenie, bo nie do końca planowaliśmy taką kolej „naszych zobowiązań”, ale stało się i każdy powtarzał, że trzeba się tylko cieszyć. Tak też było, cieszyliśmy się.

Nie wiedzieliśmy na czym polega macierzyństwo/tacierzyństwo i ile to niesie za sobą obowiązków i wyrzeczeń, bo takie też są nie ukrywajmy. Całą ciążę czułam się super, nie miałam większych dolegliwości ciążowych (oprócz dodatkowych 22kg); a, że rodziłam w lipcu było ciepło, więc nasza adaptacja w domu była dla mnie łatwiejsza (nie musiałam ubierać dziecka w milion warstw, grzać specjalnie pomieszczenia czy martwić się, że jest brzydka pogoda na dworze). Jedynym co nas martwiło to poczucie, że nie damy sobie tak dobrze rady jakbyśmy chcieli. Od początku życia Amelki  opiekę przejął tata, ja leżałam po cc i nie mogłam się pozbierać. Niestety urlop Przemka się kończył; a, że pracował wtedy za granicą musiałam się zebrać w sobie na sto-5%. Nigdy nie mówiłam, że było łatwo – nie było. Daliśmy radę tak funkcjonować kilka miesięcy, ale tęsknota była zbyt duża. Nieważne stały się pieniądze, które młodym na „dorobku” z dzidziusiem w domu są niewątpliwie bardzo potrzebne, najważniejsze stało się bycie razem. Od kiedy jesteśmy we trójkę już na stałe życie stało się prostsze.

DSC_0534a

Kiedyś jako nastolatka wyobrażałam sobie, że pierwsze dziecko urodzę jeszcze na studiach, wydawało mi się, że to takie proste i łatwe. Po skończeniu studiów wiedziałam i czułam, że to mój czas. Rok przepracowałam, poznałam Przemka i życie samo ułożyło dalszy scenariusz 😉 W ciąży dużo rozmawialiśmy o dzieciach; Przemek mówił, że chce trójkę ja chciałam dwójkę przed 30tką. Trochę niewyobrażalne to było, żeby wszystko poukładało się nam tak jak sobie marzymy. Marzyć zawsze można prawda? Bo jak się czegoś bardzo chce to się spełnia, wiedzieliście? U nas chyba tak właśnie się stało.

Ciężko było zdecydować się na pierwsze dziecko, a na drugie jest ciężej. Zawsze coś staje nam na drodze. Nie ważne, że przed Amelią nie mieliśmy „nic”… mieszkania, dobrej pracy ogólnie swojego kąta. Teraz mamy wszystko, ale decyzja o kolejnym dziecku była trudniejsza niż „wpadka”. Świadomie podjąć się stworzenia człowieka, całkowicie zależnego od nas jest lekko przerażająca. Nagle okazuje się, że praca nie jest wystarczająco dobra, a mieszkanie małe, pierwsze dziecko wymaga sto% naszej uwagi i może już przyzwyczailiśmy się do komfortu większego dziecka, które od czasu do czasu możemy podrzucić dziadkom i pójść na imprezę. Odetchnęliśmy, odzwyczailiśmy się od pampersów, nocnego wstawania i kolek. Na samą myśl jeży się włos na głowie. Jednak ciągle o tym myślicie, że fajnie by było żeby Wasz maluch miał rodzeństwo. Myślicie o idealnej różnicy wieku między dziećmi? Chyba nie jestem w stanie jej określić. Dla mnie to przedział pomiędzy 2-4 lata różnicy. Chciałam żeby to były dwa lata, ale nie było nam dane. Teraz się cieszę, że tak wyszło. Amelka skończy 3 lata kiedy dziecko przyjdzie na świat, będzie świadoma tego co się dzieje (w zasadzie już jest). Jeśli chodzi o to ile staraliśmy się dziecko to Wam nie odpowiem, bo może ciężko w to uwierzyć, ale nie żyliśmy pod presją kalendarzyka i dnia owulacji. Stało się wtedy kiedy miało się stać. Jeśli odpuścimy i nie będziemy non stop o tym myśleć mamy większe szanse na powodzenie (lekarz powie Wam to samo;”).

DSC_0528a2

Mieliśmy obawy, ale nie takie jak przy pierwszym dziecku. Nie obawiamy się czy sprawdzimy się jako rodzice i czy będziemy umieli zająć się dzieckiem. Jedyna obawa to taka żebyśmy ogarnęli dwójkę naraz przy koniecznym wyjściu z domu 😉 Zastanawiam się też jak zareaguje Amelka, bo jednak na razie jest jeszcze jedynaczką i cały czas poświęcamy jej, a to się zmieni. Oprócz takich typowo prozaicznych „problemów”, które czasem mnie nachodzą żaden nie jest wart większej uwagi, a już na pewno nie tego żeby uzależniać o niego decyzję o posiadaniu drugiego dziecka. Nigdy nie będzie idealnego momentu na pierwsze, drugie czy piąte dziecko…no chyba, że jesteście multimilionerami i nie musicie się martwić o nic innego niż o to do jakiej restauracji pójść na obiad lub czy kupić ten wózek, a może ten drugi? nieeee weźmy oba we wszystkich kolorach, co tam – przyda się (może). Oczywiste jest, że drugie dziecko będzie inne. Nie będzie tak jak przy pierwszym, ale czuje, że będzie o wiele łatwiej. Mamy już doświadczenie, a to jest rzecz bezcenna.

Dlatego jeśli jest Wam teraz dobrze i jesteście szczęśliwi to drugie dziecko może tylko to szczęście spotęgować, moim zdaniem nie ma nic piękniejszego niż macierzyństwo. Nic nie jest ważniejsze. Uwielbiam być mamą.

Dziewczynka ma gorączkę #czasnaurlop jednak nie przeszło ...

 śpi #mygirl

#leżakowanie

Do następnego, xoxo.

 

15 komentarzy

  1. Cudny wpis… ❤ poryczalam się jak dziecko… Ja z mężem staraliśmy się o dziecko 3 lata… Nie wyszło… Odpuscilismy i zdalismy się na łaskę Boga… Co na bycbto będzie… Mam nadzieję że kiedyś również będę mogła powedziec że uwielbiam być mamą… Buziaki dla Was ????

    1. Gratuluję Wam serdecznie, tym bardziej, że kolejny raz zostanę ciocią-babcią, bo Przemek to mój wychowanek 🙂

  2. Pani Agnieszko, gratuluję, życzę dużo zdrowia dla siebie jak i dzidziusia 🙂 całuski dla Amelki :-)! Pozdrawiam!

  3. To prawda bycie mama jest pięknym uczuciem. Sama mam 9 letnia córcie i dwa mce temu urodziła mi się druga córeczka, o którą się staraliśmy. Ciążę wspominam mega super, żadnych ciążowych dolegliwości, idealnie. Czasem tęsknię za tym stanem… Ale kto wie może jeszcze…. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na IG.

  4. No ja właśnie mam miliony obaw i odkładam ciągle na później drugie dziecko pięknie napisane zainspirowałaś mnie ?

  5. U nas różnica to 2 l i 8 m. Zawsze chciałam 3-4 l, więc się udało, ale czasem żałuje że nie są to jednak dwa lata. Ale mimo wszystko warto. Cudownie jest patrzeć na takie rodzeństwo. Niby się nienawidzą, skarżą na siebie.. a żyć bez siebie nie potrafią.

    I uwierz, ale przy dwójce jestem bardziej zorganizowana niż przy jedynaku.

    Niestety druga ciąża nie jest już taka sama. Brak tego luzu.. Jest dużo obowiązków. Ale jest również cudowna, bardziej realna niż pierwsza.. Przeżyta bardziej świadomie. Nie bałam się, że coś mnie zaskoczy, wiedziałam jak ma wyglądać wyprawka i poród ( urodziłam sn).. Ale jedno się nie zmieniło.. strach o to przy poradze sobie z opieką nad małą, wydawało mi się, że nie pamiętam jak zmieniać pieluchy, karmić.. Ale nie było o co się martwić, wszystko przyszło samo.. Jak poprzednio 🙂

  6. Obserwuje twoj blog odkad mam Karolka (w wieku Amelki) i widze ze rodzenstwo tez beda mieli w podobnym czasie:) z checia tu zajze poczytac o tych twoich malych i duzych pociechach i zmartwieniach. P.s. gratuluje:))

  7. Agnieszko, pięknie to opisałaś… Bardzo lubię czytać Twoje wpisy, bo są takie „zwyczajne, ludzkie, prawdziwe” a przez to wspaniałe. Z każdego Twojego słowa, zdjęcia czy filmiku płynie ogromna miłość do Amelki, Przemka i Drugiego Maleństwa. Codzienne odwiedzanie Waszego Insta i Snapa poprawia mi humor i sprawia, że Wam bardzo zazdroszę tej wielkiej miłości (oczywiście pozytywnie zazdroszę ?). Bądź taka, jaka jesteś, a na pewno wszystko się dobrze poukłada, a przy Cudownej Amelce każdy problem zniknie za Jej ślicznym uśmiechem ? Życzę Ci jak najlepszego samopoczucia w czasie ciąży i jak najmniej zmartwień.

    P.s. Również uważam, że nie ma w życiu nic piękniejszego, dającego ochotę do życia i pozytywnie zmieniającego człowieka niż macierzyństwo…

  8. Witam,piękny wpis,bo prawdziwy,taka jest prawda, macierzyństwo jest cudowne to jest niepowtarzalny stan i nie ma się co przed tym wahać.Życzę dużo zdrówka ,siły i dobrego samopoczucia do samego rozwiązania.Pozdrawiam Aga

  9. Świetnie napisane, nigdy nie będzie dobrego czasu. Ja po ślubie na natrętne pytania o dziecko caly czas odpowiadałam ze za dwa lata. Podobnie jak wy nie mieliśmy nic. Pojechaliśmy za granicę wróciliśmy znalazłam jako taka prace mąż tez i zdecydowaliśmy sie na dziecko. Po pierwszym mc prób postanowiliśmy jeszcze zaczekać aż skoncze mgr i wykończymy mieszkanie. Zrobiłam 10 testów i każdy byl neg odetchnelam i żyliśmy dalej aż w czerwcu okres mi sie spoznial akurat wtedy gdy dostałam wypowiedzenie ? kupiłam jeden tes i wyszedł pozytywny. To nie byl odpowiedni czas ale salo sie ? i wcale nie zaluje

  10. Agnieszko, jestem „wakacyjną przyjaciółką” Twojej mamy. Od kiedy Twoja mama wspomniała mi o Twoim blogu śledzę go i zachwycam się Wami. Amelka jest po prostu cudna i pewnie nie zdziwi Cię to, ani nie zaskoczy, że pokochałam ją miłością wielką. Moja historia porodu była nieco podobna do Twojej, ale kiedy to było… 31 lipca 1994r. – urodziłam syna 62 cm, 4200 dkg. Joachim to prawie 22 – letni kawaler, a ja nadal wspominam jakim był cudnym bobasem. Technika nie pozwalała na tak wiele jak teraz, chociaż jak się dało i tak strzelałam mu fotki, też urządzałam mu sesje, przebieranki i fotografowałam jakimś tam swoim aparatem, ale klatek było 34 i koniec filmu. Jednak pamięć jest ulotna i te przecudne gadki, pierwsze zdania wypowiedziane uleciały. I tak jak Ty i wiele innych komentujących też uważam, że nie ma nic piękniejszego na świecie jak macierzyństwo…
    Pozdrawiam Was cieplutko i życzę dużo zdrowia.

  11. Piękny wpis.. piękne zdj. U mnie niedawno też pojawił się wpis odnośnie idealnego czasu na dziecko.. zapraszam

  12. Nie ma czegos takiego jak idealna różnica wieku między rodzeństwem. Dla dzieci dobra jest jak najmniejsza różnica a dla rodziców jak największa. Mam 4 lata starszą siostrę i na początku pomagala mojej mamie, opiekowała się mną. Potem zawsze bylam dla niej za młoda na wszystko. Dopiero w dorosłym życiu to się zmieniło. Mój mąż ma brata 1,5 roku starszego i od zawsze wszystko robią razem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jedenaście + czternaście =

Mamowymi Oczami