Na początku trzeba zadać sobie pytanie : Czy chcemy żeby dziecko spało z nami? Dla mnie odpowiedź była prosta – TAK Wiadomo, że póki dziecko jest malutkie jest to konieczność i wygoda wg mnie…z czasem jednak będę chciała żeby Amelia przeniosła się do „siebie”. Określenie – spać z rodzicami – traktuję w ten sposób, że Amelia śpi z nami w pokoju…nie w łóżku!
Kiedy była noworodkiem zdarzało mi się brać ją do łóżka, ale było to sporadycznie. Według mnie wyspana mama jest bezcenna a i dziecku w swoim łóżku wygodniej się śpi. Amelia zaczęła przesypiać całe nocki (19:00-6:00/7:00) kiedy skończyła 6 miesiąc. Nie miałam najmniejszego problemu z usypianiem jej. Nauczona była spać u siebie, więc po wieczornych wygłupach, kąpieli, butli mleka, przytulaskach i całusie na dobranoc odkładam ją do swojego łózka, włączam zabawkę z łagodnymi melodiami do snu i wychodzę :))) Wiadomo, że kręci się czasem, marudzi, odkrywa itp. ale w końcu pada. To jest duża zaleta nie spania z dzieckiem moim zdaniem:) samo potrafi usnąć i w przyszłości tak samo będzie usypiać w swoim pokoju.
Zrobiłam kilka zdjęć naszej wspólnej sypialni. Nie jest ona duża (wręcz powiedziałabym, że jest malutka) ale wystarczająca i spełnia swoje zadanie Meble są drewniane w ciepłym kolorze. Uwielbiam drewno za przytulność którą daje. Dekoracje wykonałam sama tzn. wiszące pompony z bibuły ( niedługo będzie instrukcja na blogu jak je samodzielnie zrobić) oraz pompony tiulowe.
A tak to wszystko wygląda
Zaszalałam trochę z naszym łóżkiem, bo wymiarami wstawiłam największe jakie mogłam
(180x200cm)
Moja girlanda pomponowa (przepraszam za brudne okna
ale tak wygląda mieszkanie przy ruchliwej ulicy – co tydzień trzeba by było je myć)
Zdjęcia na parapecie muszą być <3
Zabawa na dywanie przed lustrem
Wokół ścianek łózka mamy jeszcze ochraniacz (aktualnie w praniu), przydatny ponieważ Amelia lubi się turlać z jednej strony na drugą i obijać głową o ścianki
Niedawno nauczyła się używać rąk do podnoszenia się i robi już „ewakuację”
Ważnym elementem jest świnka przytulanka. Amelia lubi trzymać coś w ręce kiedy usypia
Rzeczą przydatną „pod ręką” jest pojemnik na pieluchy i kosmetyki. Trzymam to jeszcze w łóżeczku gdyż nie bawi się tam i nie powyjmuje nic a ja mam to na wyciągnięcie ręki. Z czasem muszę znaleźć inne rozwiązanie, bo to łóżeczko jest przejściowym i mamy już kupione drugie większe, a i Amelia pewnie będzie za bardzo interesować się tymi rzeczami.
Moja ukochana lampka z IKEI
strasznie chciałam ją mieć (jeszcze kiedy chodziłam w ciąży). Z racji tego iż w Szczecinie nie mamy tego sklepu poprosiłam babcię i wysłała mi z Łodzi
kochana babcia, prababcia dla Amelii (a to są moje pierwsze pompony, teraz już ładniejsze mi wychodzą
)
Pompony z bibuły (również sama robiłam)
No i na koniec zabawa
tak ściska te balony, że kiedyś jej pęknie któryś … aż się boję!
do następnego, xoxo.
Ok, pytanie do autora – jak myślisz co będzie dalej?
W jakim sensie?
Kurde, zawsze byłam pewna, że w szczecinie jest IKEA. Uwielbiam ten sklep.
Świetny blog, córeczkę masz przecudowną.
dziękuję bardzo
i niestety Szczecin daleko w tyle z takimi sklepami 
Mam pytanie: Często zastanawiam się dlaczego ludzie tzn małżeństwo/para decydują się na ulokowanie łóżeczka dla niemowlaka w swojej sypialni. Okej, rozumiem wygoda… Ale jak wygląda wasze życie seksualne skoro do najbardziej intymnego miejsca w waszym mieszkaniu/domu przyklejone jest łóżeczko dziecka?
Prosze sie o nasze życie seksualne nie martwić. Sypialnia to na prawdę nie jedyne miejsce gdzie mozna „to” robić, a gwarantuje, ze jesli mamy ochotę na intymność w swoim sypialnianych łóżku to nie musi to byc zgaszone światło i wieczór. Dziecko nie jest do nas przyklejone. Poza tym niektórzy nie maja innego wyjścia mając 2pokojowe mieszkanie a łóżeczko w głównym pokoju nie jest elementem dekoracyjnym, w naszej sypialni dziecko ma ciszę i spokój wieczorem – wtedy kiedy jest jej to potrzebne. Pzdr.
Cześć Aga obserwuje Was na FB i na Instagram i uwielbiam
. Teraz biorę się za czytanie bloga mam dużo do nadrobienia.
Pozdrawiam