Jestem żyję i piszę … Jak Wam minął ten świąteczno noworoczny czas? Mi w gronie rodziny i znajomych. Były to drugie (w sumie 3cie) święta z naszą gwiazdą i te były całkowicie inne niż poprzednie. Amelia 10tego stycznia kończy 1,5 roku i jest w pełni świadomym dzieckiem. Jeszcze przed świętami zastanawiałam się jak to będzie…czy mała będzie ściągać bombki, czy przestraszy się Mikołaja i czy będzie cieszyć się z prezentów. Moje obawy zostały szybko rozwiane
Wigilię spędzaliśmy podwójnie tzn. u moich rodziców i u rodziców P (czyt. wigilia jeżdżona). Pierwszy dzień świąt zarezerwowany był dla dziadków ze strony P a drugi u moich rodziców. Trzeba umieć się dzielić w końcu
To, że pochodzimy z dwóch różnych domów z różnymi tradycjami widać było gołym okiem na stole. U mnie tradycyjnie podana była zupa grzybowa, makaron z makiem i bakaliami, domowe pierogi z kapustą i grzybami a u rodziców P tradycyjny czerwony barszcz z uszkami, kaczka i moje ulubione śledzie. To też jest jeden z powodów naszych wigilijnych podróży… każdy lubi zjeść coś swojego, co od dzieciństwa podawane było tylko na Wigilię a jeśli nie tylko, to w Wigilię smakuje najlepiej;) Amelka dzielnie trzymała fason i nawet nie marudziła zbytnio. Oczywiście tak jak przypuszczałam zainteresowanie prezentami było prawidłowe:D I tak w błogim lenistwie przebiegły dwa kolejne dni.
Wspominałam Wam o tym, że tuż po świętach zaplanowany był chrzest Amelii…tak było jednak do niego nie doszło:/ i to nie z naszej winy tylko z winy księdza z mojej parafii który sukcesywnie próbował nas zniechęcić i utrudnić (ja tak to odebrałam) zdobycie dla dziecka chrztu PARANOJA OBŁĘD SKANDAL nie pozostawię tak tej sprawy i chętnie podzielę się z Wami tym co mnie spotkało w kolejnym poście – sprawę będę załatwiać przez kurię i nie odpuszczę tak skandalicznego zachowana ze strony tego „pana” bo księdzem nie powinno się go nazywać!
Sylwester zapowiadał się ciekawie…bo mieliśmy być we Wrocławiu, Warszawie, Krakowie i Gdyni na raz czyt. sylwester przed tv;) 31 grudnia mój tata ma również swoje imieniny, więc zostaliśmy zaproszeni
Tak jak przypuszczałam Amelia bawiła się najlepiej…koło 21 byliśmy już w domu i sylwestra spędziliśmy we trójkę <3 Mel wstała na fajerwerki – była wielka radość
! Huki były niestraszne ! Tak minął nam ostatni dzień ubiegłego roku.
Nie robiliśmy sobie żadnych większych planów noworocznych, jak zwykle powtarza się ślub, chrzest, może jakieś rodzeństwo dla Amelii ale wszystko do przedyskutowania i tak jak to się potocznie mówi „wyjdzie w praniu”
Na obecną chwilę cieszymy się sobą, bo tata Mel jest jeszcze w domu, odwiedzamy znajomych, rodzinę i lenimy się na kanapie.
Mam nadzieję, że ten rok przyniesie coś dobrego dla naszej rodziny i z każdym dniem będziemy szczęśliwsi – o ile można być bardziej
Życzę Wam w tym nowym 2o15 roku więcej spokoju, zdrowia, pogody, uśmiechu na buzi i spełnienia najskrytszych marzeń :* Niech Wasze plany ewoluują w dobrą stronę i przynoszą Wam same piękne chwile!!!:*
Piękne zdjęcia….Piękni Wy….
a co do chrztu to wiem co to problemy. .my też nie mamy ślubu i R. nie dostał papierów ze swojej parafii. Ksiądz powiedział, że wykreślić do z listy parafianów ..ehhh śmiech. ..ale na szczęście nam się udało… trafiliśmy na miłych Franciszkanów. …fakt wspominali ze przydało by się również za4wrzec związek małżeński ale nic na siłę …dziecko musi być ochrzczone. .. trzymam kciuki i powodzenia w załatwianiu….a kurii to oni się boją jak nie wiem więc nie warto już z Nim gadać tylko prosto uderzać tam … buziaki dla Was
:* u nas już były rozmowy na temat ślubu z księdzem i powiedzieliśmy mu tak, ale nie teraz…chrztu niby nie odmawiał aleee wiadomo, że życie utrudnić musiał. Przecież nawet sam papież chrzci dzieci z konkubinatu, samotnych matek/ojców…dziecko niczemu winne i powinno się to respektować i cieszyć, że rodzice chcą kontynuować tradycję chrześcijańską. Przecież sam Pan Jezus wziął chrzest jako dorosły człowiek a mój proboszcz na pierwszej wizycie patrzył jak na heretyków …jego słowa „po co przyszliście” my – prosić o chrzest dla dziecka, on „taaakie duże dziecko i do chrztu dopiero…” nie chce przytaczać wszystkich sytuacji, bo na sto% opiszę te je i nie pozostawię tego tak. Buziaki:*
Podpytam czyżby nie chciał ochrzcić bo nie macie ślubu???
Aż się nie mogę doczekać kolejnego postu/
Rozmowa o ślubie też była, ale skoro sam Papież chrzci dzieci z konkubinatu więc nie odmawiał, ale tak mi się wydaje, że utrudniał:/ sami ocenicie, ale dlamnie i mojego otoczenia było to PARANOJĄ co ten 'Pan’ zrobił, ręce opadają.
Jak myślę o chrzcie, to aż boję się rozmowy z księdzem z mojej parafii, ponieważ jesteśmy tylko po ślubie cywilnym i nie wiemy, czy chcemy ślubu kościelnego. Czasem myślimy, żeby poczekać, aż Pola sama zdecyduje, czy chce być ochrzczona, ale zaraz myślę o szkole, lekcjach religii i rezygnuję z tego pomysłu, choć powraca co jakiś czas. Poza tym mama biadoli, że już prawie roczek itd i gdy ją ochrzcimy, będzie grzeczniejsza :p
Normalnie nigdzie problemu nie powinni robić, zależy jaki ksiądz urzęduje na parafii
moja szwagierka nie miała żadnego problemu a też z mężem są tylko po cywilnym. My chcemy ślub kościelny ale nie wtedy kiedy „karze” ksiądz tylko kiedy będziemy gotowi i tu bardziej o finansową stronę chodzi niż mentalną 
Fantastyczny blog, miło się czyta i ogląda fajne zdjęcia. Będę tu do was częściej zaglądać. Zapraszam też do mnie.
Dziękuję
na pewno zajrzę.